"Trzecia z rzędu pozytywna niespodzianka inflacyjna w Polsce" – w ten sposób swój inflacyjny komentarz zatytułowali eksperci PKO.
Styczniowa inflacja 17,2 proc. to wynik poniżej prognozy
Z czego mamy się cieszyć? Od rekordowego października 2022 r., gdy inflacja wyniosła 17,9 proc., dwa razy GUS odnotował spadek, a teraz znowu jest wzrost do 17,2 proc., ale styczniowy wynik – jak podkreślają analitycy PKO – jest jednak poniżej prognozy.
- Chociaż żywność wzrosła o 1,9 proc. miesiąc do miesiąca, to zmiana miesięczna jest niższa niż w styczniu 2022 r., "co sygnalizuje kontynuację stopniowego procesu normalizacji cen żywności";
- Ceny paliw w ciągu miesiąca nie zmieniły się, pomimo powrotu od stycznia wyższych stawek VAT i wzrostu akcyzy;
- Wprawdzie inflacja bazowa (z wyłączeniem cen żywności i energii) zbliża się do 12 proc. (według szacunków PKO wyniosła w styczniu 2023 r. ok. 11,8 proc.), to "w konsekwencji spadających realnych dochodów i recesji konsumenckiej ceny bazowe przestaną tak szybko rosnąć";
- Największym zaskoczeniem jest wzrost cen nośników energii "tylko" o 10,4 proc. m/m (i 34 proc. r/r).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rezultacie – według szacunków analityków z PKO – szczyt inflacji powinien zostać osiągnięty w lutym na poziomie ok. 18 proc. To znacznie poniżej wcześniejszych szacunków. Jeszcze parę miesięcy temu sugerowano, że odczyt łatwo przekroczy granicę 20 proc. w lutym.
Ten optymizm nie jest odosobniony. Jak podkreśla Mateusz Urban z Oxford Economics, teraz, żeby w lutym przekroczyć 20 proc., musielibyśmy utrzymać to samo tempo wzrostu cen miesiąc do miesiąca co w styczniu. "To mało prawdopodobne" – ocenia ekspert.
Jednocyfrowa inflacja pod koniec 2023 r.? O taki odczyt może być ciężko
Analitycy PKO prognozują, że od marca inflacja w Polsce powinna spadać i to do poziomów jednocyfrowych pod koniec 2023 r. Tutaj już takiej zgody wśród ekspertów nie ma.
"Od marca inflacja zacznie się zapewne obniżać, ale wciąż uważamy, że na koniec roku będzie blisko 10 proc., a do tego obniżanie inflacji bazowej będzie przebiegało wyraźnie wolniej" – stwierdzają w swoim komentarzu do styczniowych danych GUS analitycy Santander Bank Polska.
Ich zdaniem radość powinien studzić fakt, że inflacja bazowa, podobnie jak w wielu innych krajach, okazuje się w Polsce znacznie bardziej uporczywa niż główny wskaźnik inflacji. Dlatego – jak podkreślają – "bank centralny może nie mieć realnych powodów do ogłoszenia zwycięstwa w walce z inflacją w najbliższych miesiącach".
Podobnego zdania są analitycy ING, którzy prognozują, że "przed końcem 2023 r. może nie być warunków makroekonomicznych do złagodzenia polityki pieniężnej z uwagi na uporczywość inflacji bazowej". Mimo to – jak podkreślają – nie można wykluczyć, że Rada Polityk Pieniężnej zdecyduje się obniżyć stopy procentowe jeszcze w tym roku.
Pesymiści podkreślają z kolei, że dalej mamy jedną z najwyższych inflacji w Unii Europejskiej. W tym gronie znajduje się m.in. główny Ekonomista Instytutu Obywatelskiego Andrzej Domański, który wskazuje, że gdy w Polsce cieszymy się z 17 proc., to we Francji inflacja jest 7-procentowa, a w Hiszpanii – 5-procentowa.