Od nowego roku wyraźnie wzrosły ceny wielu towarów i usług. Wpływ podatku cukrowego, wyższych stawek za prąd itp. powinien być widoczny w statystykach GUS już za miesiąc. Teraz urzędnicy wstępnie podsumowali grudniowe dane na temat cen i te z perspektywy konsumentów są całkiem dobre.
Niestety, w przeciwieństwie do wielu krajów Europy, gdzie ceny w związku z kryzysem są niższe niż rok wcześniej, w Polsce wyraźnie rosną. Średnio o 2,3 proc. Tyle wyniosła inflacja w grudniu.
Dalej plasujemy się w czołówce europejskich krajów z największą drożyzną, ale ta pod koniec roku wyraźnie odpuściła. Jeszcze w listopadzie inflacja była na poziomie 3 proc. Spadła więc aż o 0,7 pkt. proc. Jest najniżej w tym roku. W pierwszym kwartale przekraczała 4 proc. I to dość wyraźnie.
To spore zaskoczenie dla ekonomistów, którzy prognozowali, że wskaźnik inflacji spadnie do 2,6 proc. A i tak te szacunki wydawały się mocno optymistyczne. Minimalnie wyżej (2,7 proc.) szacowało inflację Ministerstwo Rozwoju Pracy i Technologii (MPiT).
W ostatnich miesiącach szczególnie mocno (ponad średnią) drożały usługi. Opublikowane właśnie dane nie pozwalają zweryfikować, jak wyglądało to w grudniu. Mają one charakter wstępny. Na szczegółowe informacje o tym, co zdrożało, a co staniało i w jakiej skali musimy poczekać do przyszłego piątku.
Co wiemy teraz? Inflację mocno obniżają ceny paliw, które są średnio o 8,4 proc. niższe niż pod koniec 2019 roku. Żywność jest niewiele droższa, bo tylko o 0,7 proc. Za to o 4,6 proc. więcej płaciliśmy w grudniu za nośniki energii.
Wyraźny grudniowy spadek inflacji jest istotnym sygnałem dla Rady Polityki Pieniężnej (RPP) i Narodowego Banku Polskiego (NBP), które odpowiadają m.in. za stabilność cen w gospodarce.
Od lat przyjmuje się, że najlepsza dla rozwoju gospodarczego jest inflacja na poziomie około 2,5 proc. (z możliwymi odchyleniami w górę i w dół o 1 pkt. proc.). Najnowszy odczyt pierwszy raz od maja 2019 roku znalazł się poniżej celu, ale w ramach widełek.
Z perspektywy NBP i RPP inflacja jest więc na odpowiednim poziomie. Gdyby jednak dalej spadała, mogłoby to otwierać drogę np. do obniżek stóp procentowych. Dlatego ważne będą statystyki za styczeń 2020. Pozwolą zweryfikować sytuację.