Dynamika wzrostu inflacji w marcu pozostaje dużą niewiadomą ze względu na niepewność, jak słabszy złoty przełożył się na ceny paliw i jak kształtowały się ceny warzyw i owoców, uważają ekonomiści.
Z ankiety agencji ISB wynika, że część ekonomistów spodziewa się spadku inflacji w ujęciu rocznym w stosunku do lutego, ale są tacy którzy twierdzą, że wskaźnik CPI nieznacznie wzrośnie. Oczekiwania mieszczą się w przedziale 3,3-3,7% r/r przy średniej na poziomie 3,5%.
W lutym inflacja wyniosła 3,6% r/r wobec zanotowanych w styczniu 3,7%. Rynek spodziewał się lutowej inflacji na poziomie 4,0% r/r.
„Główne czynniki wpływające na poziom inflacji w marcu to ceny żywności, które według szacunków ministerstwa rolnictwa wzrosły, a druga sprawa – to wzrost cen paliw, co wiąże się ze słabszym złotym w marcu” - powiedział Marcin Mrowiec, ekonomista Banku BPH.
Dlatego, jego zdaniem, możliwy jest minimalny wzrost inflacji. Podobnie uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Stanisław Nieckarz, który w wywiadzie dla ISB mówił, że w marcu inflacja może nieco wzrosnąć.
„Są jeszcze problemy techniczne w związku ze zmianą koszyka inflacyjnego GUS i wyliczaniem inflacji w ujęciu rocznym, ponadto możliwy jest wzrost inflacji, który by wynikał ze wzrostu cen żywności, a także ewentualny cen paliw” – uważa Wojciech Kuryłek, ekonomista Kredyt Banku.
Jego zdaniem inflacja netto pozostanie na poziomie lutowym, czyli 2,3% r/r.
„Bez danych o cenach żywności trudno mieć wyrobioną mocną opinię na temat inflacji. Wydaje się jednak, że dużo się nie zmieniło i roczna dynamika nie powinna się różnić od tego, co mieliśmy w lutym” – stwierdził natomiast Piotr Bujak, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
Wszyscy ekonomiści są jednak zgodni, że jeżeli nawet w marcu inflacja nieco wzrośnie, to już od kwietnia zacznie ostro spadać.
„Nie zmieniają się jednak średnioterminowe prognozy, że inflacja będzie spadać i w maju będzie na poziomie ok. 2%” – uważa Mrowiec.
Główny Urząd Statystyczny poda dane o inflacji w marcu w czwartek, 14 kwietnia, o godzinie 16:00.