"Wszyscy się spodziewali większej presji inflacyjnej, ale jej nie ma. Ciągle jest wysokie bezrobocie, nie ma więc presji ze strony popytu konsumpcyjnego" - powiedział Czekaj w poniedziałek PAP.
GUS podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w styczniu wzrosły o 1,7 proc. w stosunku do stycznia 2003 roku, a w porównaniu z grudniem 2003 roku ceny wzrosły o 0,4 proc.
Ekonomiści ankietowani przez PAP prognozowali styczniowy wskaźnik CPI średnio na 1,9 proc., zaś resort finansów szacował go na 1,8 proc.
"Wygląda na to, że inflacja jest utrzymywana pod kontrolą. Wysoki kurs euro na razie się nie przekłada na wzrost cen, jak widać decydują czynniki popytowe. Kurs powinien działać inflacjogennie i pewnie działa, ale na razie tego nie widać. Inflacja jest trzymana pod kontrolą i to głównie ze strony popytu" - powiedział Czekaj.
Członek RPP dodał, że innymi czynnikami przemawiającymi za małą presją inflacyjną są m.in. dane o podaży pieniądza i wynagrodzeniach. W piątek NBP podał, że podaż pieniądza spadła w styczniu o 1,8 proc. w porównaniu do grudnia.
Według piątkowych danych GUS przeciętne wynagrodzenie w styczniu spadło o 12,6 proc. w porównaniu do grudnia.
Czekaj podkreślił, że obecnie inflacja znajduje się blisko celu inflacyjnego założonego przez RPP na ten rok. Zgodnie z szacunkami rady CPI ma mieścić się w przedziale 1,5-3,5 proc.
"Na razie mieścimy się w celu, ale jesteśmy przy jego dolnej granicy. Zrobimy analizy i na ich podstawie podejmiemy decyzje. Musimy też patrzeć na to, co dzieje się poza inflacją" - powiedział Czekaj.
Posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się w dniach 24-25 lutego. RPP po raz pierwszy zbierze się w całkowicie nowym składzie. Większość członków nowej rady jest postrzegana przez rynek jako zwolennicy łagodnej polityki pieniężnej.