Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Droższe paliwa przyspieszą wzrost inflacji

0
Podziel się:

Wzrost cen ropy naftowej zwiększa prawdopodobieństwo przekroczenia górnej granicy celu inflacyjnego wyznaczonego na 2,5 proc. plus/minus 1 pkt proc. - powiedział we wtorek PAP Krzysztof Rybiński, wiceprezes NBP.

"W horyzoncie oddziaływania instrumentów polityki pieniężnej jest prawdopodobne przekroczenie górnej granicy celu inflacyjnego. To, co się dzieje teraz z cenami ropy, to prawdopodobieństwo jeszcze zwiększa" - powiedział PAP Rybiński.

W połowie kwietnia NBP w raporcie o inflacji prognozował, że w połowie 2005 roku inflacja ustabilizuje się w pobliżu górnej granicy celu, choć nie wykluczał okresowego jej przekroczenia.

Wśród czynników niepewności wymienianych wówczas przez bank centralny było ewentualne opóźnienie reform fiskalnych, możliwy większy od zakładanego wzrost zatrudnienia oraz wahania cen żywności i ropy.

"Ceny ropy mają oczywiście przełożenie na inflację. To jest jeden z tych czynników, które są obiektem naszej wnikliwej analizy" - powiedział Rybiński.

Na wtorkowym spotkaniu ze studentami SGH wiceprezes NBP powiedział, że choć Polska spełnia jeszcze inflacyjne kryterium konwergencji, to trend spadkowy wskaźnika wzrostu cen z pewnością został odwrócony.

Inflacja jest jednym z dwóch kryteriów zbieżności (które kraj ma spełnić, aby móc przyjać euro), jakie Polska obecnie spełnia. Drugim jest poziom długu publicznego.

"Od kwietnia Polska nie spełnia już kryterium długoterminowych stóp procentowych" - powiedział we wtorek Rybiński.

Od czasu ostatniej obniżki stóp procentowych NBP, która miała miejsce 26 czerwca 2003 roku, rentowność obligacji 10-letnich wzrosła o 230 punktów bazowych. W przypadku obligacji pięcioletnich wzrost ten wyniósł około 280 punktów bazowych.

We wtorek około 14.00 rentowność obligacji pięciolatek wynosiła 7,73 proc., dziesięciolatek zaś 7,37 proc.

Pod koniec czerwca 2003 roku było to (odpowiednio) 4,96 proc. i 5,07 proc.

W tym samym okresie stopy procentowe NBP nie zmieniały się. Obecnie wynoszą 5,25 proc. (stopa referencyjna), 5,75 proc. (stopa redyskontowa) i 6,75 proc. (stopa lombardowa).

Wiceprezes banku centralnego dodał, że wzrost długoterminowych stóp rynkowych nie jest spowodowany sposobem prowadzenia polityki monetarnej.

"O wzroście stóp długoterminowych zdecydowany inne czynniki niż polityka monetarna. Z naszej analizy wynika, że jest to sytuacja w finansach publicznych" - powiedział Rybiński.

Rybiński kolejny raz powiedział, że kluczową sprawą dla stabilizacji wzrostu gospodarczego jest reforma fiskalna zakładająca przede wszystkim ograniczenie deficytu budżetowego.

Dodał, że jego zdaniem możliwe jest zejście z deficytem poniżej poziomu 3 proc. PKB w ciągu 2-3 lat, jednak potrzebna jest do tego wola polityczna przeprowadzenia reform fiskalnych.

Według wiceprezesa NBP bez przeprowadzenia takich reform przyjęcie euro w 2007 roku jest coraz mniej prawdopodobne.

"Gdyby była wola polityczna, to wejście do strefy euro w 2007 roku ciągle jest realne, ale w świetle tego, co się działo w ostatnim czasie (w finansach publicznych), jest to coraz mniej prawdopodobne" - powiedział Rybiński.

Bank centralny uważa, że euro powinno wejść do powszechnego obiegu najszybciej jak to możliwe, czyli w 2007 roku.

Rząd podtrzymuje, że taką datą mógłby być 2009 rok. W raporcie konwergencji Rada Ministrów założyła zredukowanie deficytu do wymaganego poziomu do 2007 roku. Realnie Polska mogłaby wówczas przyjąć euro w 2009 roku, po dwuletnim uczestnictwie w systemie ERM2, którego głównym celem jest sprawdzenie stabilności waluty.

wiadomości
gospodarka
inflacja i bezrobocie
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)