Prezesi często powtarzali na spotkaniach firmowych, że ich największym majątkiem są ludzie. To przeszłość. Nowy raport firmy badawczej Korn Ferry wskazuje, że wielu z nich zmienia zdanie.
Jak podaje "Wall Street Journal", szefowie pytani o określenie najbardziej wartościowych aktywów w ich firmach, na pierwszym miejscu wymieniają od dłuższego już czasu sprawy technologiczne. Jak podaje w swoim najnowszym raporcie firma doradcza Korn Ferry, w tym roku nastąpiła jednak istotna zmiana jeśli chodzi o kolejne miejsca w pierwszej piątce priorytetów (tzw. top fives) - wypadli z niej pracownicy.
Instytut Korn Ferry - badawcze ramię firmy rekrutacyjnej i konsultingowej - zapytał 800 szefów i liderów globalnych firm o to, co jest czynnikiem, który może wypracować większy zysk dla ich spółek. I tak, dwie trzecie z nich wierzy, że technologie dają większą szansę na poprawę wartości firmy w przyszłości niż pracownicy. 44 procent uważa, że automatyzacja, sztuczna inteligencja i robotyka sprawią, że ludzie staną się mniej istotni w nadchodzących latach.
Menadżerowie na dwóch pierwszych miejscach umiejscowili dwa typy technologii: infrastrukturę zaplecza biurowego (back-office) oraz technologie bezpośredniego kontaktu z klientem lub produktowe. Dalej wymieniali tzw. kulturę korporacyjną, zarządzanie zapasami oraz badania i rozwój. Choć "kultura korporacyjna" to zasady panujące w organizacji, czyli również te dotyczące jej pracowników, tak czy inaczej siła robocza jako taka znalazła się w zestawieniu priorytetów dość nisko.
Prawie dwie trzecie dyrektorów-respondentów ankiety twierdziło, że widzi ludzi bardziej jako czynnik kosztów, a nie to co może dać większe zyski. 40 procent powiedziało, że akcjonariusze wywierają wręcz nacisk na bezpośrednie inwestycje w fizyczne aktywa technologiczne.
Według wspólnej analizy Korn Ferry i Centrum Ekonomii i Badań Biznesu (CEBR), brytyjskiej firmy konsultingowej, kapitał ludzki został nawet wyceniony i nadal reprezentuje najwyższą wartość w globalnej gospodarce - potencjalnie 1,215 biliarda (10 z piętnastoma zerami). To wyliczenie zrobiono na podstawie zdolności człowieka do wykonywania pracy i jego produktywności w czasie. Dla porównania, tzw. bieżący kapitał fizyczny, czyli m.in. budynki i oprogramowanie, wart jest zaledwie 521 bilionów dolarów (10 z dziewięcioma zerami).
Prezesi stali się jednak w ostatnim czasie bardziej chętni do inwestowania w aktywa technologiczne, bo dużo łatwiej jest im zmierzyć wpływ na wyniki oprogramowania, niż pracownika - podaje Laouchez, dodając, że skoro szefowie tak pożądają technologii, to wskazywałoby na to, że sfrustrowani są już zarządzaniem ludźmi.
Ludzie są niechlujni
- Jeden z moich klientów powiedział ostatnio, że ludzie są "niechlujni" - powiedział Laouchez dziennikarzowi "WSJ". - Nawet jeśli z punktu widzenia globalnej ekonomii ludzie są najważniejszym aktywem, to niełatwo z nimi współpracować.
Laouchez zauważa, że tak silne zwrócenie uwagi na technologię ignoruje fakt, że to ludzie muszą z tych technologii zrobić dobry użytek. - Spółki mogą wydawać pieniądze na oprogramowanie, ale kluczem jest, co z tym oprogramowaniem będzie zrobione, a to już zależy wyłącznie od ludzi - powiedział.
W badaniach dotyczących przyszłości, liderzy firm uważają, że w najbliższych pięciu latach najbardziej docenianymi aktywami będą: technologie i produkty bezpośredniego kontaktu z klientem; innowacje, badania i rozwój (B+R); produkt/serwis; marki oraz nieruchomości.