"Nasze prognozy eksperckie mówią o tym, że inflacja na koniec roku będzie nieco powyżej 4,0 proc." - powiedział dziennikarzom Krzysztof Rybiński.
Minister finansów powiedział tydzień temu, że inflacja po spadku do 4,4 proc. we wrześniu z 4,6 proc. w sierpniu, na koniec roku znajdzie się w okolicach 3,9-4,0 proc.
Mirosław Gronicki dodał wtedy, że przewiduje spadek inflacji do około 2 proc. w okresie kwiecień-czerwiec 2005 roku, co oznacza jej powrót do celu RPP.
Tymczasem Rybiński powiedział w piątek, że proces spadku inflacji może trwać dłużej, niż zakłada to Ministerstwo Finansów.
"Wydaje się, że jest ryzyko, iż proces obniżania inflacji będzie przebiegał wolniej, niż jest to zakładane przez ministra finansów" - powiedział.
Dodał, że wiarygodny scenariusz inflacyjny nakreśli kolejna projekcja NBP, którą bank centralny przedstawi 30 listopada.
"Ja bym wolał poczekać z oceną tego scenariusza do momentu, kiedy będziemy mieli projekcję listopadową, dlatego że w tej chwili mamy wiele czynników które działają w różnych kierunkach" - powiedział Rybiński.
"Mamy bardzo silny wzrost cen ropy, dużo wyższy niż był prognozowany, gdy mieliśmy projekcje sierpniową. To oddziałuje na inflację pchając ją do góry szczególnie w krótkim okresie, horyzoncie roku-półtora. Później inflacja spada z powodu efektu jaki wysokie ceny mają na wzrost gospodarczy" - dodał.
Rybiński powiedział, że jednym z najważniejszych czynników inflacyjnych w średnim okresie będzie kurs walutowy, a do listopadowej projekcji powinny wyjaśnić się trendy w inwestycjach.
"Od czasu projekcji w sierpniu nastąpiło umocnienie złotego i wiele zależy od tego, jakie są perspektywy dla złotego w najbliższych kwartałach, czy będzie się umacniał, czy pozostanie na obecnym poziomie, czy się osłabi" - powiedział.
Zapytany, czy RPP ma już teraz dostęp do częściowych danych branych przy sporządzeniu projekcji, odpowiedział:
"RPP ma ogląd wszystkich danych, łącznie z badaniami, które obecnie prowadzimy, natomiast projekcja będzie dostępna dopiero w listopadzie".