- podał badający koniunkturę BIEC.
"Ten niewielki wzrost nie stanowi zagrożenia z punktu widzenia pojawienia się presji inflacyjnej w najbliższej przyszłości. Choć należy zdawać sobie sprawę, że sierpień był ostatnim z serii miesięcy, gdy ceny, zwykle za sprawą czynników sezonowych, rosną wolniej lub nawet spadają" - napisał BIEC w raporcie opublikowanym w poniedziałek.
"Do końca roku można więc spodziewać się jedynie niewielkiego wzrostu cen, nie zagrażającego jednak radykalnym odwróceniem dotychczasowego trendu inflacyjnego" - podał BIEC.
BIEC ocenił, że poza narastaniem długu publicznego żaden z komponentów nie działa "trwale i silnie w kierunku wzrostu inflacji w perspektywie najbliższych miesięcy".
"Utrzymują się pozytywne tendencje w zakresie kosztów ponoszonych przez producentów w przeliczeniu na jednostkę wyrobu jak i w przeliczeniu na jednego zatrudnionego" - podał BIEC.
Kolejnym czynnikiem ograniczającym wzrost cen są niskie ceny importu od marca do czerwca br.
"Dane za kolejne miesiące mogą jednak przynieść pewien ich wzrost, gdyż w tym okresie złotówka osłabiała się zarówno w stosunku do dolara, jak i w stosunku do euro, co podrażało polski import" - napisał BIEC.
Autorzy raportu nie spodziewają się gwałtownych wahań cen ropy, co mogłoby mieć przełożenie na ceny usług, zwłaszcza transportu.
Nieco wzrosła w stosunku do poprzedniego miesiąca skłonność producentów do podnoszenie cen swoich wyrobów.
"Jednak od kilku miesięcy są to wahania w gruncie rzeczy wokół zbliżonych poziomów i nie wskazują na razie na realne możliwości wzrostu cen wyrobów oferowanych przez rodzimy przemysł" - podał BIEC.
BIEC zwraca uwagę na wahania złotego w ostatnich tygodniach.
"Kurs złotówki w stosunku do euro i dolara wywołał we wrześniu nieco zamieszania, głównie w kontekście dyskusji wokół możliwości redukcji wydatków budżetowych i stopnia powiększania długu publicznego. Jednak po kilku dniach (wahań) rynek walutowy uspokoił się" - głosi raport.
"W perspektywie roku 2004 decydujące z punktu widzenia kształtowania się procesów inflacyjnych, będzie źródło i trwałość wzrostu gospodarczego. Jeśli uda się polskim przedsiębiorstwom utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu eksportu, zaś popyt wewnętrzny będzie rósł umiarkowanie, to tempo wzrostu cen konsumpcyjnych nie powinno znacząco się zwiększyć" - napisał BIEC.