Inhalator ciśnieniowy typu MDI jest powszechnie stosowany w Polsce, ale również i Wielkiej Brytanii. Zawarty w urządzeniu gaz zwiększa skuteczność podania leku - zwłaszcza podczas ataku astmy. Nie wymaga bowiem od chorego większego wysiłku podczas wdechu.
Brytyjski National Institute for Health and Care Excellence (NICE) wydał jednak ostrzeżenie, dotyczące szkodliwego wpływu na środowisko tych urządzeń – donosi BBC. Jak wskazuje, na Wyspach stosuje się go ponad 5 mln osób.
Z brytyjskich badań wynika, że niemal 3/4 recept, na których przepisywane są leki na astmę, wydanych jest ze wskazaniem na inhalatory MDI.
Instytut alarmuje jednak, że zawierający około stu dawek leku inhalator, odpowiada za poważną emisję fluorowęglowodorów. To związki gazu potęgujące efekt cieplarniany porównywalny z przejazdem 290 km samochodem – to nieco więcej niż np. trasa z Wrocławia do Krakowa.
Brytyjczycy chcą w najbliższej dekadzie położyć większy nacisk na przyjazne dla środowiska podejście do służby zdrowia. Cytowany przez BBC prof. Gillian Leng z NICE zaapelował, do lekarzy i pacjentów, by jeśli nie ma przeciwskazań medycznych zmienić inhalator na proszkowy, który 25-krotnie zmniejsza zanieczyszczenie.
Proszkowe inhalatory wymagają jednak większego wysiłku wdechowego chorego i nie są tak precyzyjne w dawkowaniu, jak MDI. Dlatego też zalecane są tylko dla osób, które mają łagodniejsze ataki.
- Ludzie, którzy muszą używać inhalatorów z odmierzoną dawką, powinni to robić, ale jeśli masz wybór "zielonej opcji", pomyśl o środowisku - zaznaczył prof. Lang.
Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), choruje 235 milionów osób na całym świecie. W Polsce schorzenie to dotyka około 3 miliony osób
Jak wskazuje BBC, podczas gdy w Wielkiej Brytanii 70 proc. stosowanych inhalatorów to MID, w Szwecji ich odsetek został obniżony do 10 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl