Zaangażowanie Jarosława Królewskiego i Jakuba Błaszczykowskiego w Wisłę Kraków to 4 mln zł. Ta kwota wystarczy na opłacenie zaległych wynagrodzeń piłkarzy. Aby klub mógł dalej grać i się rozwijać musi zebrać więcej środków. Jak tłumaczy Jarosław Królewski w rozmowie z money.pl - szuka ich równiez podczas wizyty na Światowym Forum Ekonomiczny, gdzie reprezentuje Synerise.
Mateusz Ratajczak, money.pl: Wchodząc do Wisły Kraków i przeglądając pierwsze dokumenty miał pan taką myśl: "o kurde, co tutaj się dzieje?
Jarosław Królewski, prezes Synerise i prywatny inwestor Wisły Kraków: Szczerze? To "o kurde" trzeba by zmienić. I nie będę ukrywał, że jednak w bardziej wulgarną stronę. To, co się działo w Wiśle Kraków mogę określić jedynie słowem: facepalm [z ang. gest, który polega na przyłożeniu dłoni do twarzy - jest przejawem frustracji, zażenowania, rozczarowania, wstydu]. Organizacja, inwestycje, wszystkie aspekty działalności zarządczej były złe. To jednak przeszłość i chyba nikt nie ma zamiaru wracać do tej telenoweli z inwestorami, którzy są, ale których nie ma. Jesteśmy już w innym momencie.
W momencie, w którym Wisła Kraków odzyskuje licencję i może po prostu działać.
Licencja to przysłowiowa wisienka na torcie. Z perspektywy ostatnich 14 dni to naprawdę duże wydarzenie. Zaczynaliśmy z problemami na każdym polu. Nie było wypłat dla piłkarzy, mieliśmy kolejkę osób, które chciały odejść. W dwa tygodnie udało się ustabilizować sytuację. Na tyle, że klub może działać, a my możemy realizować kolejne cele.
Pierwsze na liście?
Rozpoczynamy akcję karnetową i zachęcamy kibiców do takiego właśnie wsparcia, do bicia rekordu liczby sprzedanych karnetów na spotkania Wisły Kraków. To już pewne, że Wisła Kraków na początku lutego zagra w Ekstraklasie, więc liczymy na takie wsparcie kibiców.
Z drugiej strony rozpoczynamy sprzedaż akcji Wisły Kraków za pośrednictwem serwisu crowdfundingowego. W ten sposób jesteśmy w stanie podnieść kapitał klubu o 4 mln zł, bo takie mamy prawne limity.
W przeszłości polskie kluby już szukały pieniędzy poprzez emisję akcji i to takich, które są nawet notowane na warszawskiej giełdzie. Takim przykładem jest Ruch Chorzów, który jest obecny na NewConnect.
Wszystkie szczegóły emisji zostaną podane w odpowiednim czasie. W tej chwili nad wszystkim pracujemy, znamy kierunek.
Ale jak przekonać inwestorów, że warto wejść w projekt, nad którym wisi prokuratura? Jak przekonać ludzi, że warto wejść w projekt, który w tle ma jakąś gansterską przeszłość. Jak donoszą media, była prezes posługuje się nazwiskiem małżonka, ze swojego zrezygnowała.
Wejście prokuratury do Wisły Kraków było bardzo dobrym sygnałem. To właśnie te służby są w stanie wyczyścić to miejsce ze wszystkich problemów prawnych. Sprzedać klub, który ma licencję, to zupełnie inna sytuacja niż sprzedać klub, do którego lada dzień może wejść prokurator lub z którego uciekają ludzie. Czyścimy sytuację. To długi proces, ale zmierza w dobrym kierunku.
W jakim?
Perspektywy są dobre. Na razie skupiamy się na najbliższych akcjach, ale swoich okazji szukamy również w Davos.
Inwestorzy Wisły Kraków znajdą się na Światowym Forum Ekonomicznym?
Spotykam się z pozytywnymi reakcjami, są rozmowy, nic więcej nie mogę powiedzieć. W ciągu kilku tygodni rozstrzygnie się kwestia inwestorów strategicznych, bo klimat wokół klubu się poprawia. Napływ środków z akcji i karnetów da Wiśle kolejny, niezbędny oddech.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl