Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak,Grzegorz Osiecki
|
aktualizacja

Ludowcom kończy się cierpliwość. Będzie interwencja w Sądzie Najwyższym o pieniądze

344
Podziel się:

PSL zamierza interweniować w Sądzie Najwyższym, by kwestię kary, jaką nałożyła na nie PKW w 2002 r., rozpatrzyła Izba Pracy, a nie kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej. Po decyzji tej drugiej sprawa od zeszłego roku jest w zawieszeniu, bo sama izba przyznała, że nie jest legalnie działającym sądem.

Ludowcom kończy się cierpliwość. Będzie interwencja w Sądzie Najwyższym o pieniądze
Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, minister obrony w rządzie Donalda Tuska (Agencja Wyborcza.pl, Robert Kowalewski)

Chodzi o sprawę związaną z wyborami parlamentarnymi z 2001 roku i długą batalię sądową, w którą od tamtego czasu zaangażowani są ludowcy. Planowana przez nich interwencja może mieć znaczenie także w trwającej dyskusji o tym, czy resort finansów powinien wypłacić PiS pełną dotację i subwencję.

Wieloletnia batalia

Sytuacja wygląda z grubsza następująco: PKW odrzuciła sprawozdanie wyborcze PSL za gromadzenie na jednym rachunku bankowym środków funduszu wyborczego oraz komitetu wyborczego w wyborach 2001 r. W konsekwencji ugrupowanie straciło prawo do zwrotu kosztów za kampanię i do pobierania subwencji przez trzy lata - w sumie chodzi o ponad 20 mln zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Upadł sztandarowy projekt Hołowni. Śliz przyznaje: Trudno to zrozumieć

Ludowcy odwołali się, ale Izba Pracy SN uznała odwołanie za niezasadne. PKW wystąpiła o przepadek korzyści majątkowych i po kolejnych sądowych bataliach Sąd Apelacyjny w Warszawie w sierpniu 2009 r. orzekł "przepadek korzyści majątkowej" dla PSL w wysokości ok. 9,4 mln zł wraz z odsetkami.

Skarga za skargą. Ludowcom kończy się cierpliwość

Ludowcy jednak nie złożyli broni - za pośrednictwem Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka - złożyli skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego na postanowienie sądu apelacyjnego. W lipcu 2023 r. kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) oddaliła skargę, argumentując, że podziela ustalenia SN poczynione przez Izbę Pracy w 2002 roku.

PSL złożył więc skargę o wznowienie postępowania. Adresatem skargi była Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN - ludowcy nie chcieli bowiem kierować sprawy do kwestionowanej IKNiSP. Jednak decyzją Pierwszej Prezes SN Małgorzaty Manowskiej skarga i tak została przekierowana do IKNiSP. Tym razem izba sprawę zawiesiła, a ludowcom najwyraźniej kończy się cierpliwość.

Na pewno będziemy interweniowali na każdym możliwym poziomie, aby nie było wątpliwości wobec tej decyzji pod kątem jej legalności, czyli żeby sprawa była skierowana do innej izby. Ta decyzja powinna zapaść np. w Izbie Pracy - mówi Miłosz Motyka, wiceminister klimatu z PSL.

- Nasz pełnomocnik do tej izby złożył to pismo i to decyzją pani Manowskiej została ona skierowana do Izby Kontroli, więc absolutnie będziemy interweniowali, by ta legalna izba zajęła się naszą sprawą i będziemy robili wszystko, by sprawiedliwości stało się zadość, abyśmy te pieniądze odzyskali - zapewnia Motyka.

"Wada procesowa"

Sam fakt zawieszenia sprawy nie jest tak interesujący jak powód tej decyzji. Uwagę zwracają dziś na to sami ludowcy, przede wszystkim w kontekście dzisiejszych dyskusji o roli, jaką IKNiSP odgrywa (a zdaniem większości rządzącej i wielu prawników - nie powinna odgrywać) w procesie wyborczym, czyli orzekania o ważności wyborów.

W postanowieniu z 8 maja 2024 roku prowadzący sprawę sędzia SN Grzegorz Żmij uzasadnił decyzję o zawieszeniu postępowania tym, że istnieje konieczność "przeprowadzenia zmian legislacyjnych usuwających wady procesowe", powołując się przy tym na orzecznictwo TSUE i ETPCz (Europejski Trybunał Praw Człowieka - przyp. red.) w sprawie IKNiSP i zasiadających tam neosędziów. Orzecznictwo to kwestionuje legalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

"Mając na względzie utrwalone orzecznictwo TSUE i ETPCz, a nadto ustrojowy charakter instytucji pytań prejudycjalnych i jej fundamentalne znaczenie dla całego systemu prawnego UE (...), Sąd Najwyższy uznał, że zawieszenie postępowania jest właściwą drogą do uniknięcia poważnego naruszenia prawa, ponieważ w polskim systemie konstytucyjnym tylko ustawodawca może usunąć stwierdzoną wadę procesową" - wynika z uzasadnienia do postanowienia izby SN.

Dla ludowców sytuacja jest jasna - swoim postanowieniem kwestionowana izba SN sama stwierdziła, że nie jest legalnie działającym sądem.

To jest decyzja i uzasadnienie, które pokazują, w jakim chaosie prawnym pozostawił nas PiS i w jakim chaosie prawnym funkcjonuje cała ta izba, która w swoim uzasadnieniu napisała wprost, że nie jest sądem do momentu rozstrzygnięcia wszelkich wątpliwości prawnych. Nie może orzec w sprawie pieniędzy dla PSL, jednak gdy chodzi o pieniądze dla PiS, to wtedy izba uznaje, że sądem jest - zwraca uwagę Miłosz Motyka.

"Więcej niż przełom"

Choć stwierdzenie z omawianego postanowienia dotyczy całej izby, to jednak należy mieć na względzie, że wydał je jeden z trzech sędziów, którzy choć zasiadają w IKNiSP, to w związku z wątpliwościami wokół jej statusu, odmawiają orzekania. Oprócz wspomnianego Grzegorza Żmija to jeszcze Leszek Bosek i Paweł Książek. Niemniej, zdaniem ludowców, fakty są takie, że w formalnym postępowaniu izba sama siebie zakwestionowała i wtórne jest to, który sędzia je wydał.

Rzecznik SN, sędzia Aleksander Stępkowski, nie dostrzega w przywoływanych sentencjach kwestionowania istnienia IKNiSP przez nią samą. - Strony mogą oczywiście słać pisma ponaglające lub skarżyć przewlekłość postępowania - zwraca uwagę. Podkreśla, że według stanu na koniec grudnia 2024 r. w podobnym stanie zawieszenia znajduje się aż 146 spraw w IKNiSP.

Sędziowie wydający te postanowienia są wzywani przez Prezesa Izby do podejmowania postępowań i ich kończenia, jednak na tym możliwości Prezesa, w zasadzie się wyczerpują - przyznaje Stępkowski. Jego zdaniem postanowienia zawieszające postępowania wywołują "konsternację", gdyż nie znajdują żadnego oparcia w obowiązującym stanie prawnym.

Niemniej z politycznego punktu widzenia sytuacja może wpływać, po pierwsze, na trwającą dyskusję dotyczącą tego, co dalej z finansami Prawa i Sprawiedliwości po tym, jak partia skutecznie odwołała się od decyzji PKW do IKNiSP, a po drugie - na dyskusję o tym, kto (skoro nie IKNiSP) miałby orzekać o ważności tegorocznych wyborów prezydenckich.

To, co przedstawił PSL, że sami przedstawiciele Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie wiedzą, czy są sądem, czy nie i do tego wpisują się w orzeczenia trybunałów europejskich, to więcej niż przełom. Dlatego to powinno zmobilizować prezydenta do podpisania ustawy incydentalnej, którą Sejm, mam nadzieję jeszcze na tym posiedzeniu, przegłosuje - ocenia Mariusz Witczak z KO.

Nastroje studzi Szymon Szynkowski vel Sęk z PiS. - PSL pada ofiarą własnej retoryki. Ci, którzy podważają status IKNiSP składają wniosek i okazuje się, że mają problem, bo znalazł się sędzia, który podzielił ich opinię. Ja mam inną opinię w tej sprawie. Ludowcy powinni mieć pretensje do siebie - komentuje poseł PiS.

Jego zdaniem problemem nie jest izba i jej status, ale jej kwestionowanie przez część klasy politycznej i sędziów. - Mamy rząd, który nie drukuje wyroków Trybunału Konstytucyjnego, nie respektuje ustaw, a problem jest szerszy, tzn. w jakich ramach prawnych funkcjonujemy i czy można sobie wybierać wyroki czy sędziów - kwituje poseł PiS.

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(344)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Miro59
miesiąc temu
Najwyższy czas aby partie finansowały się same ze swoich składek, a nie ciągłe żerowanie na podatnikach
Ryszard O.
miesiąc temu
🤣🤣🤣🤣🤣
jan k.
miesiąc temu
W Polsce wystarczy pokrzyczeć , reklamówki pisowcom przeszukać aby posłem zostać . Naiwny , kto wierzy że 67 letni emeryt od lat bajerujący ludzi cokolwiek nam zbuduje .
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
PATOLOG
miesiąc temu
Ci niby ludowcy to z ludem mają tyle wspólnego co ja z chińskim baletem albo fizyką kwantową. Dla nich najważniejszy jest ich własny interes, ich rodzin i znajomych, o swoich wyborcach to przypominają sobie jedynie przed wyborami!
MARO
miesiąc temu
Ta partia to taki etatowy koalicjant, bez żadnych zasad i moralnego kręgosłupa, jeśli zobaczą dla siebie jakąś korzyść to pójdą z każdym. Panie do towarzystwa, niektóre mają zasady i z nie każdym pójdą dla kasy, ludowcy od takich zasad są wolni, oni takich dylematów po prostu nie mają!
Buahahaha
miesiąc temu
Lekarz ministrem obrony narodowej
NAJNOWSZE KOMENTARZE (344)
Ela
3 tyg. temu
Napiszę jedno - to jest niepoważne. Są przepisy i obowiązują tak długo, aż ich się nie zmieni. Mamy Konstytucję i ustawy tylko należy je przestrzegać a nie podważać dla swoich celów.
Aaa
miesiąc temu
O jejku jejku.
Gracia
miesiąc temu
Likwidacja subwencji dla partii politycznych żądamy NATYCHMIAST. To postpeerelowski relikt tak jak Konstytucja Okrągłostołowa i immunitety.
vvv
miesiąc temu
a ci dalej swoje,
Jeszcze Polsk...
miesiąc temu
A wielu Polakom kończy się cierpliwość do ludowców. Partia bez twarzy. Historia jest cierpliwa ale prędzej czy później się do was odezwie ludowcy.
...
Następna strona