Sukces gospodarczy tego kraju robi duże wrażenie. Malutki Izrael (22 tys. km2 ) może się pochwalić PKB wartości ponad 350 mld dol. W przeliczeniu na osobę oznacza to 40,3 tys. dol.
Polska (312 tys. km2) ma PKB o wartości 614,2 mld dol, co w przeliczeniu na osobę daje nieco ponad 16 tys. dol. Te liczby jeszcze nie mówią wszystkiego. We współczesnej gospodarce niezwykle istotna jest bowiem innowacyjność.
W Izraelu działa ponad 5 tys. startupów, w Polsce - czterokrotnie większej pod względem liczby ludności - jest ich ok. 2,5 tys. Co więcej, żaden inny kraj na świecie nie przeznacza tak dużej części swojego budżetu na badania i rozwój. W Izraelu jest to ponad 4 proc. PKB. W Polsce ok. 1 proc.
Niestety polsko-izraelska wymiana gospodarcza jest marginalna. Według danych KUKE nasz eksport wart jest 2,3 mld zł, a import 1,5 mld zł. Daje to 0,3 proc udziału w polskim eksporcie ogółem i 0,2 proc. w imporcie. Jednak te liczby nie pokazują całej prawdy o relacjach gospodarczych.
Izraelskie czy holenderskie inwestycje?
- Warto spojrzeć szerzej na tę współpracę. W Polsce działa dużo firm, które nie są identyfikowane bezpośrednio z Izraelem. Szczególnie mocno działają w nieruchomościach, farmacji i telekomunikacji. Tyle że zarejestrowane są w Holandii czy Belgii - mówi money.pl Jan Wojciech Piekarski, były ambasador w Izraelu.
Jego zdaniem izraelskie inwestycje w Polsce szacowane oficjalnie na około 200 mln dol. mogą być z tego powodu realnie znacznie większe. Według różnych szacunków mogą sięgać nawet 5 mld dol.
Zdaniem dyplomaty może być lepiej, bo izraelski biznes nie jest wrażliwy na polityczne tarcia między krajami. Jak choćby spór z IPN w tle i najnowszy podczas warszawskiego szczytu. - Tamtejszych przedsiębiorców nie interesują ideologiczne i historyczne spory. Twardo stąpają po ziemi i planując współpracę, oceniają rynek tylko pod względem jego atrakcyjności - dodaje Piekarski.
Warto to wykorzystać. Próbuje to robić polski resort rozwoju i handlowe biura MSZ. W czerwcu zeszłego roku Polska Agencja Inwestycji i Handlu oficjalnie uruchomiła Zagraniczne Biuro Handlowe w Tel Avivie.
Przecięciu wstęgi towarzyszyło Forum Gospodarczego. Podpisano też porozumienie o współpracy. Tylko czy na podpisach i wstęgach się nie skończy? Dyrektor departamentu rozwoju innowacji w Polskim Funduszu Rozwoju zapewnia, że nie.
Wzorowy, izraelski ekosystem
- Główne zamierzenie porozumienie to idea otwarcia drzwi dla startupów z Izraela w Polsce i dla polskich w Izraelu. To ważne, bo izraelskie Sillicon Wadi to drugie, po amerykańskim Silicon Valley, centrum innowacji i najnowszych technologii na świecie - przypomina Eliza Kruczkowska.
Jej zdaniem, wymiana wiedzy między naszym startupowym ekosystemem i dojrzalszym izraelskim, będzie nieocenioną lekcją dla Polski. Historia izraelskiego sukcesu potwierdza, tę tezę.
Izrael - na arenie międzynarodowej określany jako "startup nation" - jest uważany za kolebkę innowacyjności i nowych technologii. To zasługa rządowego programu wsparcia dla start-upów Yozma, który jest rozwijany od lat 90.
Dzięki niemu w latach 1990–2000 liczba izraelskich start-upów wzrosła dziesięciokrotnie, liczba inwestorów venture capital przekroczyła setkę, natomiast zainwestowane przez nie fundusze wzrosły trzydziestokrotnie, sięgając 1,3 bln dol.
- Ze startupami rząd nie pomoże. Tu najbardziej skuteczne są bezpośrednie kontakty. Z kolei na poziomie rządów, możemy współpracować na poziomie technologii wojskowych - mówi ambasador Piekarski.
Tu Izrael też ma się czym pochwalić. Supernowoczesne technologie od Tel Awiwu kupują też Amerykanie.
Nieudane podejścia
- Izraelczycy już na początku lat 90. chcieli modernizować nasze posowieckie śmigłowce i samoloty. Później zapraszali nas do współtworzenia pocisków Spike. Nic z tego nie wyszło. Ostatecznie w Polsce tylko montujemy pewne elementy Spików - mówi money.pl Mariusz Cielma, redaktor naczelny magazynu "Nowa technika wojskowa".
Szkoda, bo pocisk okazał się światowym przebojem, a my straciliśmy szanse bycia jego realnym współproducentem. Podobnie było w programie Homar gdzie ostatecznie wybraliśmy Amerykanów.
- Izraelczycy oferowali bardzo szeroki pakiet gospodarczy - mówi Cielma. Po pierwszych negocjacjach pojawiła się szansa, że nie wybierzemy Amerykanów, bo nie dają nam transferu technologii na oczekiwanym poziomie. Izraelczycy chcieli zbudować w Polsce nową fabrykę.
- Transfer technologii miał być na takim poziomie, że od podstaw moglibyśmy sami budować w niej rakiety (Lynx). Teraz w całości będziemy je kupować od USA (Himars) i nasz przemysł prawdopodobnie nic na tym nie zyska - dodaje ekspert.
Idzie nowe
Eliza Kruczkowska z PFR przekonuje jednak, że zmiana się dokonuje i lepsza współpraca technologiczna jest możliwa. - Powstał już akcelerator polsko-izraelski BGK - dodaje.
Pilotażowy program Banku Gospodarstwa Krajowego adresowany jest do polskich firm współpracujących z izraelskimi. Celem jest znalezienie dużych korporacji i zaproszenie ich do współpracy z młodymi innowatorami z Polski i Izraela. W programie są m.in. Asseco Poland i Tauron.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl