Jacek Kurski nie dostał się do Parlamentu Europejskiego w ostatnich eurowyborach. Startował z drugiego miejsca na liście PiS na Mazowszu, ale to nie wystarczyło. Kurski otrzymał ponad 32 tys. głosów (4,49 proc.). Po wyborczej porażce zapadł się pod ziemię, ale nie da o sobie zapomnieć.
Nieoficjalnie mówiło się, że prawica ma na niego plan i jednak prowadzi on do Brukseli. Jak udało się ustalić "Faktowi", były prezes TVP zostanie asystentem grupy europosłów PiS we frakcji Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR). Ale nie wszyscy chcą z nim pracować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To na początek, bo być może jego funkcja się zmieni. Może zostać potem np. asystentem jednego z europosłów - mówi dziennikowi anonimowo jeden z polityków PiS. Okazuje się, że Kurski nie może liczyć na przychylność wszystkich deputowanych wybranych z list Prawa i Sprawiedliwości.
Na pewno nie będzie pracował ze mną. Ja już mam wybranych asystentów. To nie jest mój problem - powiedział "Faktowi" inny europoseł prawicy.
Po odejściu z TVP Kurski trafił do Banku Światowego, gdzie zarabiał 236 150 dolarów rocznie, czyli ok. 80 tys. zł netto miesięcznie. Przez cały okres pracy w Waszyngtonie zarobił ponad milion złotych. Po tym, jak premier Donald Tusk odwołał Kurskiego z funkcji doradczej w Banku Światowym, Jacek Kurski był bez pracy.
Natomiast w latach 2016-2023 Kurski zarobił w telewizji publicznej ponad 4,6 mln zł brutto - wynika z danych opublikowanych przez TVN24.
Żona Zbigniewa Ziobry doradzi Jakiemu i Ozdobie
Na pracę w Brukseli może liczyć także Patrycja Kotecka-Ziobro, żona byłego szefa resortu sprawiedliwości. Po tym, jak straciła stanowisko w zarządzie ubezpieczeniowej firmy Link 4, w styczniu tego roku znalazła się w gronie asystentów dwóch europosłów Suwerennej Polski. Będzie im doradzać dalej.
Tym razem Patrykowi Jakiemu i Jackowi Ozdobie - wynika z informacji "Faktu". - Jej doświadczenie nam się przyda - przyznaje w rozmowie z dziennikiem jeden z polityków prawicy.
Na jakie pieniądze mogą liczyć asystenci w Brukseli? Według stawek ze stycznia 2019 r. akredytowani asystenci maksymalnie mogą otrzymać ok. 2900 euro, czyli ok. 12,7 tys. zł miesięcznie. "Pracują w pomieszczeniach Parlamentu w jednym z jego trzech miejsc pracy (Bruksela, Strasburg lub Luksemburg), pomagając bezpośrednio posłom w pracy, pod ich kierunkiem i z ich upoważnienia, w oparciu o wzajemne zaufanie" - tak stanowisko akredytowanych asystentów wyjaśnił PE.