Mateusz Morawiecki pracuje nad utworzeniem nowego rządu - taką misję powierzył mu prezydent Andrzej Duda. Zgodnie z konstytucją, w ciągu 14 dni od powołania premier przedstawia Sejmowi program działania rządu wraz z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Z tego powodu politycy Zjednoczonej Prawicy nie palą się do dołączenia do nowego gabinetu. Media informują, że Mateusz Morawiecki często słyszy "nie, dziękuję". Reporterzy "Faktów" TVN zapytali polityków Zjednoczonej Prawicy, czy chcieliby zasiąść w nowym gabinecie Morawieckiego.
- Ja nie chcę już wchodzić do żadnego rządu, bo byłem w rządzie. Są młodsi koledzy, którzy będą to robić - stwierdził poseł Kazimierz Smoliński.
PiS nie ma większości w Sejmie i wszystko wskazuje na to, że wkrótce władzę przejmie opozycja na czele z Donaldem Tuskiem. Jednak za nim do tego dojdzie, Morawiecki przedstawi skład swojej "drużyny" - takim mianem PiS określało swoich kandydatów w wyborach parlamentarnych w czasie kampanii wyborczej. Nowy rząd ma zostać powołany w poniedziałek.
Minister od węgla
Nową szefową resortu aktywów państwowych zostanie Marzena Małek, która zastąpi Jacka Sasina. Małek jest obecnie dyrektor generalną MAP. Małek zasiada w radach nadzorczych TFI PZU SA i Grupy Azoty.
- To typowa technokratka. Niewiele osób wie, że w ubiegłym roku koordynowała zakup i sprowadzanie do Polski węgla, kiedy mierzyliśmy się z kryzysem energetycznym i deficytem tego paliwa - powiedziała anonimowo w rozmowie z "BI" jedna z osób z kręgu premiera.