O obecności luksusowego jachtu "Graceful" w niemieckiej stoczni informował dziennik "Kieler Nachrichten". Jak wskazywali dziennikarze 82-metrowa, warta około 87 mln euro jednostka przebywała w Niemczech od kilku miesięcy. Podczas remontu zwodowanego zaledwie w 2014 roku jachtu doposażono ją w dwa nowe balkony.
Jacht w pośpiechu opuszcza Niemcy
Wystarczyło kilka godzin od podania przez media informacji o obecności jachtu w hamurskim porcie, by jednostka ruszyła przez Kanał Kiloński w kierunku Morza Bałtyckiego i dalej Rosji. Jak spekulują zachodnie media, prawdopodobnie ma to związek z obawą Putina o sankcje, jakie może nałożyć na niego UE.
Putin obawia się sankcji Zachodu?
Dziennik "Bild" wprost wskazuje, że w związku z napiętą sytuacją na ukraińsko-rosyjskiej granicy oraz widmem wybuchu wojny, Putin obawia się o swoje dobra w Europie, które w razie wprowadzenia sankcji mogą zostać "uwięzione" na Starym Kontynencie. "Bild" dodaje, że sankcje, jakie mogłyby zostać wprowadzone przez Unię, uderzyłyby bezpośrednio i osobiście w Putina.
O sankcjach wymierzonych w bezpośrednie osoby związane z moskiewską wierchuszką mówiła m.in. Liz Truss — szefowa brytyjskiej dyplomacji. O sankcjach wobec konkretnych osób eskalujących konflikt we wschodniej Ukrainie mówił także prezydent USA, Joe Biden.
Odpowiedzialni za to ludzie Kremla nie będą mieli gdzie się ukryć (...). Sankcje odcięłyby ich od międzynarodowego systemu finansowego i zapewniłyby, że oni i członkowie ich rodzin nie będą już mogli cieszyć się przywilejami związanymi z przechowywaniem swoich pieniędzy na Zachodzie i uczęszczaniem na elitarne zachodnie uniwersytety - wskazywała Truss.