Karol Nawrocki, aktualnie prezes Instytutu Pamięci Narodowej, będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich, które odbędą się w maju 2025 r.
Przedstawia się jako historyk, działacz społeczny, człowiek, który "służy Polsce". Do tej pory unikał mówienia o swoim światopoglądzie czy przekonaniach politycznych. W wywiadach z ostatnich miesięcy wciąż wraca natomiast do jednej, szczególnej deklaracji - na każdym kroku podkreśla, że nie jest politykiem.
Nie jest to zapewne przypadek. Z tzw. przekazu dnia PiS, który w niedzielę wyciekł do sieci, wynika, że kandydat PiS będzie promowany właśnie jako "kandydat niezależny, budujący zgodę narodową versus skrajnie lewicowy, partyjny działacz PO, nieszanujący osób o odmiennych poglądach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kim jest Karol Nawrocki? "Jestem przedstawicielem obozu patriotycznego"
- Nigdy nie byłem członkiem żadnej partii politycznej ani jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ani wcześniej jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej - mówił Nawrocki w majowym wywiadzie dla portalu Interia.
- Jestem przedstawicielem szeroko rozumianego obozu patriotycznego. Nie przez przypadek przez 41 lat życia nie byłem i nie jestem członkiem partii politycznej - stwierdził też w październiku w rozmowie z radiem RMF FM.
- O tym, czy ktoś jest politykiem, czy nie, decyduje przynależność partyjna. Ja nie jestem członkiem żadnej partii, bo nigdy do żadnej partii nie wstąpiłem i z niej nie występowałem - powtórzył w listopadowej rozmowie z "Rzeczpospolitą". Wskazał, że nigdy nigdzie nie kandydował "poza Radą Dzielnicy", gdzie startował "jako Karol Nawrocki wśród swoich najbliższych sąsiadów". - W żadnych wyborach politycznych udziału nie brałem - podkreślił.
Ja czuję, że wobec Polski jestem zobowiązany, żeby nałożyć na siebie cięższą zbroję, jeśli zajdzie taka potrzeba - dodał.
"Mentalnie jest mi bliski Roman Dmowski"
Mówił wtedy także, że walka o prezydenturę będzie równocześnie batalią o "tożsamość i powagę Polski na arenie międzynarodowej oraz o praworządność". - Nie można powiedzieć, że jestem wprost związany ze środowiskiem narodowców, ale od wielu lat środowisko narodowców bierze udział w inicjatywach organizowanych przez IPN - tak odpowiedział na pytanie "Rzeczpospolitej" o to, czy bliskie jest mu środowisko narodowców.
- Mentalnie jest mi bliski Roman Dmowski, jeden z ojców polskiej niepodległości. Co nie znaczy, że wykluczam Józefa Piłsudskiego czy Wincenta Witosa - dodał.
W ostatnich tygodniach wielokrotnie pytany był, czy będzie kandydatem PiS na prezydenta. - Ja za Polskę czuję się od lat odpowiedzialny, Polsce służę. Sam się nie ogłaszam kandydatem na prezydenta - tak mówił w RMF FM 30 października.
Ja jestem zawsze przygotowany do wystąpienia. Zawsze jestem gotowy, jak Cichociemni, na wszystko - mówił "Rzeczpospolitej" przed obchodami święta 11 listopada.
Nawrocki o wygranej Trumpa: nadzieja na przywrócenie normalności
W rozmowie z "Rz" stwierdził też, że "ponowny wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA to bardzo dobry wybór dla Amerykanów, ale też bardzo dobry sygnał dla tracącej swoje egzystencjalne wartości Europy".
To bardzo dobry sygnał dla Polski. Ten wybór może mieć wpływ na przywrócenie elementarnej normalności w regionie świata, w którym żyjemy. Mam taką nadzieję - powiedział.
- Jestem gotowy zostać prezydentem, bo całe życie jestem z wami, jestem obok was, znam Polaków i rozumiem wasze potrzeby. Tak, jestem jednym z was, chcę zostać waszym prezydentem, bo wiem i rozumiem, że Polska, żeby mogła być, to musi być wielka - mówił Nawrocki w niedzielę, gdy został ogłoszony kandydatem na prezydenta.
- Bo trzeba bronić Polski, trzeba bronić naszych wartości, nie pozwolić na zabranie nam symboli i ograniczenie naszej suwerenności. Chcę zostać waszym prezydentem, bo sam ciężko przez całe życie pracowałem i pracuję, tak, jak i wy, drodzy Polacy, ciężko pracujecie i musicie mieć prezydenta, który też będzie dla was ciężko pracował - stwierdził.
Karol Nawrocki jest absolwentem Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego, w 2013 r. został doktorem nauk humanistycznych, a w 2023 r. ukończył studia podyplomowe International MBA na Politechnice Gdańskiej.
W Instytucie Pamięci Narodowej pracował od 2009 r. W 2017 r. został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Ma też za sobą pracę w mediach - w 2020 r. w Radiu Gdańsk prowadził cykl audycji "Historia Nieoczywista". Od czerwca 2021 r. był zastępcą prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, a niecały miesiąc później został prezesem tej instytucji.
IPN w jego oficjalnej biografii wskazuje też, że Nawrocki był przewodniczącym Koalicji na Rzecz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku, a w 2013 r. był jednym z głównych inicjatorów i współorganizatorów powstania w Gdańsku alei im. Żołnierzy Wyklętych oraz "doprowadził do nazwania jednej z głównych ulic terenów byłej Stoczni Gdańskiej imieniem bł. ks. Jerzego Popiełuszki".
Ile pochłonie kampania prezydencka
Na przyszłoroczną kampanię prezydencką trzeba wydać 25-30 mln zł, by była skuteczna - szacują rozmówcy money.pl. - Praktyka pokazuje, że zdobycie 1 procenta poparcia kosztuje około miliona złotych - mówi jeden z nich. Warto jednak pamiętać, że przepisy kodeksu wyborczego przewidują górny limit wydatków - 85 groszy na jednego wyborcę, czyli 24-25 mln zł.
To będzie niełatwa kampania dla Prawa i Sprawiedliwości, bo po decyzjach Państwowej Komisji Wyborczej partia Jarosława Kaczyńskiego straciła sporo pieniędzy. Zamiast prawie 39 mln zł jednorazowej, powyborczej dotacji podmiotowej, otrzymała ok. 28 mln zł. Do tego straciła prawo do otrzymywania 26 mln zł rocznej subwencji przez najbliższe trzy lata.
Jak pisaliśmy w money.pl, PiS liczy na efekty prowadzonej zbiórki od sympatyków. - Mamy już niecałe 10 mln zł, przyspieszyło, gdy PKW ogłosiła w listopadzie drugą decyzję, tym razem pozbawiającą nas subwencji partyjnej - wskazuje polityk partii Jarosława Kaczyńskiego. Gros tych pieniędzy miałoby być teraz wykorzystane na promowanie kandydata w wyborach prezydenckich.
Wybory prezydenckie odbędą się w maju 2025 r. Start ogłosili już: marszałek Sejmu i szef Polski 2050 Szymon Hołownia, Sławomir Mentzen z Konfederacji i Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie. 23 listopada swojego kandydata na prezydenta ogłosiła KO. Został nim Rafał Trzaskowski, który w prawyborach pokonał ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.