Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Iga Majewska
Iga Majewska
|
aktualizacja

Jak zostać kimś. Zwinność w zarządzaniu przekłada się na zyski

1
Podziel się:

Praca nad nowymi technologiami bywa nieprzewidywalna, dlatego firmy IT regularnie weryfikują i zmieniają strategię działania. Nad chaosem w tak dynamicznym środowisku pracy panują specjaliści od metodyki Scrum.

Piotr Jabłonowski specjalizuje się w metodyce Scrum
Piotr Jabłonowski specjalizuje się w metodyce Scrum (Arch. Pryw., Piotr Jabłonowski)

Scrum to obecnie jedna z najbardziej popularnych metodyk zarządzania projektami IT. Określa zasady postępowania dla zespołów, dzięki którym te mogą systematycznie weryfikować rezultaty swojej pracy, modyfikować produkt końcowy i elastycznie dopasowywać go do oczekiwań klienta.

– Nastały czasy, w których to nie duża ryba zjada małą, a szybka zjada tę wolną. Albo jesteś zwinny, albo ktoś zajmie twoje miejsce na rynku – mówi Mariusz Petlic z Agile Polska. – Coraz więcej firm myślących zwinnie odnosi sukcesy, dlatego w najbliższych latach oczekuje się dalszego silnego wzrostu zapotrzebowania na pracowników wdrażających i kultywujących metodę Scrum – ocenia.

Założenia Scrum opracowali japońscy naukowcy w latach 80. Przeanalizowali działania firm, takich jak Canon czy Xerox, i odkryli m.in to, że zespoły tych firm same się organizują. Stawia się przed nimi konkretny cel, a specjaliści z różnych dziedzin wspólnie dochodzą do tego, jak go osiągnąć. Do produkcji oprogramowania metodę samoorganizujących się zespołów zaadaptował Ken Schwaber w 1995 roku.

Zobacz: Rynek pracy millienialsów. "Pracodawcy są skazani na takiego kandydata, jakiego rynek daje"

W Polsce pierwsi zagraniczni trenerzy Scrum pojawili się około 2010 roku, a niedługo potem powstały rodzime firmy szkoleniowe. Dziś oferta szkoleń jest bardzo bogata: w internecie można znaleźć zarówno darmowe warsztaty ze Scruma, jak i te płatne, zakończone egzaminami i przyznaniem certyfikatu, np. od organizacji Scrum Alliance. Ich ceny wahają się od 30 do kilkuset dolarów.

Jednocześnie Petlic zauważa, że wiele ogłoszeń rekrutacyjnych na Scrum Mastera czy Product Ownera zawiera wprowadzające w błąd opisy i nazwy stanowisk.

Product Owner, czyli kto?

Product Owner pełni w Scrumie jedną z najważniejszych ról. Pomaga firmie obrać właściwy kierunek rozwoju, przetestować go i poprawiać kurs. Jest odpowiedzialny za skuteczność biznesową, a jego sukces mierzy się wielkością zwrotu z inwestycji.

Product Owner przekłada strategię i wizję firmy na konkretne cele dla zespołu. Powinien umieć rozmawiać z programistami i projektantami, którzy tworzą produkt, ale też z inwestorem, klientami i użytkownikami. Musi podejmować świadome decyzje, więc wymaga się od niego szerokiej wiedzy z dziedziny, z którą związany jest produkt.

– Na to stanowisko często trafiają ludzie, którzy przepracowali wiele lat w danej branży. Dobrego Product Ownera cechuje odwaga do podejmowania wyzwań, odpowiedzialność, umiejętności organizacyjne i strategiczne. Pracodawcy poszukują wizjonerów, który dobrze kalkulują i przewidują – mówi Mariusz Petlic.

Wiedza z podręczników to za mało

Piotr Jabłonowski ukończył studia na kierunku informatyka w zarządzaniu, ale przez wiele lat zajmował się zarządzaniem i logistyką transportu paliw. Tak zdobył spore doświadczenie w rozumieniu biznesu. Kiedy trafił do branży IT, zaskoczył go chaos w zarządzaniu projektami. – Zacząłem szukać lepszych rozwiązań i tak trafiłem na Scruma i rolę Product Ownera – mówi.

Jak zauważa, książki i szkolenia idealizują tę rolę. – Product Owner pracuje w dynamicznym otoczeniu, musi non stop poszukiwać lepszych rozwiązań dla ciągle zmieniających się wymagań. Oznacza to nieustanną naukę – tłumaczy. – Z drugiej strony podręczniki Scrum nie mówią, jak dużą satysfakcję daje ta rola – dodaje.

Scrum Master nadzoruje efektywność pracy

Rolą wspierającą Product Ownera jest Scrum Master. Nie podejmuje on decyzji co do kształtu produktu, wspiera natomiast zespół, który ten produkt wytwarza. Zarządza procesem i wspiera pracę m.in. programistów, dbając o efektywność ich pracy. Dzięki obserwowaniu procesów pomaga zespołowi i Product Ownerowi znaleźć usprawnienia, a także rozwijać zespół.

– Scrum Master musi rozumieć technologię oraz mieć już doświadczenie pracy w zespole scrumowym, więc to również nie jest praca dla świeżaka po studiach. Trudno wspierać budowanie zespołu, jeśli nigdy nie widziało się tak działającego zespołu w akcji – tłumaczy Petlic.

Zwinności uczy się w praktyce

Maciej Pytel, dziś pracujący jako Scrum Master, już w czasie studiów informatycznych zaczął pracować jako programista. Jako drugi kierunek ukończył zarządzanie i awansował na kolejne menedżerskie stanowiska. Na przestrzeni lat kilkakrotnie zmieniał branżę i dopiero z takim bagażem doświadczeń został pełnoetatowym Scrum Masterem.

Choć Maciej i Piotr są certyfikowanymi specjalistami Scrum, zgodnie twierdzą, że dyplomy nie są niezbędne. – Pomagają w znalezieniu ciekawszej pracy, ale ważniejsze jest to, jaki poziom wiedzy się reprezentuje – mówi Piotr Jabłonowski.

Warto jednak zauważyć, że certyfikaty branżowe mogą być przydatne w rekrutacji do dużych organizacji, a te coraz chętniej sięgają po zwinne zarządzanie.

Doświadczenie popłaca

Połowa Scrum Masterów w Polsce zarabia ponad 9670 zł brutto miesięcznie, a 25 proc. przedstawicieli tego zawodu dostaje ponad 12 610 zł – wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń. Jak zauważa Maciej Pytel, stawki Scrum Mastera w firmie informatycznej powinny być przynajmniej na równi ze stawkami doświadczonego programisty, bo często to programista czy tester obierają tę rolę w danym zespole. Jeszcze lepiej opłacani są Product Ownerzy, których mediana zarobków według Pracuj.pl wynosi 12 000 zł brutto.

– Zwinne podejście, a zwłaszcza metodyka Scrum, zdobywają rynek, bo możliwość ciągłego usprawniania strategii i produktu daje firmom przewagę konkurencyjną. Nic więc dziwnego, że pracodawcy podkupują sobie ludzi z doświadczeniem – zauważa Petlic. – Warto już teraz zainteresować się tym obszarem, bo Scrum jest jak szachy: zasady gry można przyswoić szybko, ale żeby zostać dobrym graczem, trzeba rozegrać wiele partii – podsumowuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
jdjdjd
2 lata temu
Przed scrumem zespoly faktycznie samoorganizowaly sie. Pozniej nastal scrum z jego biurokracja i szlag wszystko trafil. Jego najwieksza wada dla robiacego taski jest usztywnienie czasu pracy. Z nastaniem scruma skonczyla sie era elastycznego czasu pracy w IT. Daily powoduje, ze co dzien o okreslonej godzinie trzeba sie stawic w pracy, a reszta spotkan usztywnia tydzien i dodatkowo zabiera ok 20% czasu. Wiekszosc tych spotkan, na czele z daily, jest niepotrzebna przecietnemu pracownikowi. One sa potrzebne firmie i managerom. W skrocie scrum jest dla mnie narzedziem do przerzucenia czesci odpowiedzialnosci w dol hierarchi nie dajac przy tym nic w zamian oprocz komunalow typu wiesz co sie dzieje w firmie, co robi twoj kolega i co bedziesz robil za pol roku. Tylko, ze mnie, taskoroba to nie obchodzi. Scrum ze swoja biurokracja zabral mi ok 20% czasu, wprowadzil nieustanne zamieszanie wywolywane ciaglymi spotkaniami, zabral mi elastyczny czas pracy i dorzucil duzo biurokracji z rejestrowaniem czasu pracy (btw, w IT to fikcja). W dodatku nie wyeliminowal waterfalla, tylko posiekal go na dziesiatki mniejszych. Czekam z utesknieniem az scrum zniknie z firm i wroci to co sprawdzalo sie najlepiej, czyli wzajemne zaufanie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
jdjdjd
2 lata temu
Przed scrumem zespoly faktycznie samoorganizowaly sie. Pozniej nastal scrum z jego biurokracja i szlag wszystko trafil. Jego najwieksza wada dla robiacego taski jest usztywnienie czasu pracy. Z nastaniem scruma skonczyla sie era elastycznego czasu pracy w IT. Daily powoduje, ze co dzien o okreslonej godzinie trzeba sie stawic w pracy, a reszta spotkan usztywnia tydzien i dodatkowo zabiera ok 20% czasu. Wiekszosc tych spotkan, na czele z daily, jest niepotrzebna przecietnemu pracownikowi. One sa potrzebne firmie i managerom. W skrocie scrum jest dla mnie narzedziem do przerzucenia czesci odpowiedzialnosci w dol hierarchi nie dajac przy tym nic w zamian oprocz komunalow typu wiesz co sie dzieje w firmie, co robi twoj kolega i co bedziesz robil za pol roku. Tylko, ze mnie, taskoroba to nie obchodzi. Scrum ze swoja biurokracja zabral mi ok 20% czasu, wprowadzil nieustanne zamieszanie wywolywane ciaglymi spotkaniami, zabral mi elastyczny czas pracy i dorzucil duzo biurokracji z rejestrowaniem czasu pracy (btw, w IT to fikcja). W dodatku nie wyeliminowal waterfalla, tylko posiekal go na dziesiatki mniejszych. Czekam z utesknieniem az scrum zniknie z firm i wroci to co sprawdzalo sie najlepiej, czyli wzajemne zaufanie.