Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Jaka będzie przyszłość Donbasu? Putin: decyzja zapadnie w poniedziałek

Podziel się:

W poniedziałek zapadnie decyzja w sprawie uznania przez Rosję niepodległości dwóch "republik ludowych" w Donbasie - ogłosił prezydent Rosji Władimir Putin. Republiki powołali prorosyjscy separatyści. Do uznania ich niepodległości namawiają prezydenta przedstawiciele kremlowskiej administracji. Decyzja ta zaostrzy i tak już napięte stosunki z Ukrainą.

Jaka będzie przyszłość Donbasu? Putin: decyzja zapadnie w poniedziałek
Decyzję w sprawie niepodległości dwóch republik Donbasu Władimir Putin ma podjąć jeszcze w poniedziałek (GETTY, Anadolu Agency)

Władimir Putin kwestię niepodległości dwóch "zbuntowanych" republik w Donbasie podniósł na naradzie Rady Bezpieczeństwa. To ona miała zdecydować o dalszych krokach Moskwy w sprawie Donbasu.

W ostatnich dniach przywódcy "republik ludowych" zaapelowali do Rosji. Prosili o uznanie ich suwerenności. Z podobnym apelem do rosyjskich władzy wyszedł w ostatnich parlament krajowy.

Kremlowska administracja za uznaniem niepodległości

Przedstawiciele władz, którzy zasiadają w Radzie Bezpieczeństwa, jednogłośnie opowiedzieli się za uznaniem niepodległości dwóch republik. Zasiadają w niej m.in. premier Michaił Miszustin, szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow, szefowie resortów siłowych i obu izb parlamentu Rosji.

Zobacz także: Konflikt na Ukrainie. "Polskie firmy zachowały spokój"

Siegiej Ławrow przekonywał o posępie rozmów z Zachodem na temat żądań Rosji w sferze bezpieczeństwa. Chodzi przede wszystkim o nierozszerzanie NATO. Wiceszef administracji Putina, Dmitrij Kozak, który na Kremlu koordynuje politykę wobec Ukrainy, mówił o uregulowaniu w Donbasie na podstawie porozumień mińskich.

Dmitrij Kozak oświadczył m.in., że Ukraina i Zachód chcą zamrozić konflikt na wschodzie Ukrainy. Jest jasne, iż Donbas "nie jest potrzebny" Ukrainie ani Zachodowi; postęp procesu uregulowania jest najniższy od 2015 roku - ocenił przedstawiciel Kremla.

Analogiczna sytuacja jak w 2008 r.

Za uznaniem niepodległości Donbasu zdecydowanie opowiedziała się szefowa Rady Federacji (wyższej izby parlamentu Rosji) Walentina Matwijenko, a także były premier Dmitrij Miedwiediew. Oświadczył on, że jeśli sytuacja będzie się rozwijać tak, jak obecnie, to "jedynym wyjściem" jest uznanie niepodległości Donbasu; wyraził przy tym przekonanie, że sytuacja się nie poprawi.

Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że po takiej decyzji presja na Rosję będzie ogromna, ale potem Zachód "zmęczy się" i sam poprosi Rosję o powrót do rozmów. Według jego słów tak samo było w 2008 roku, kiedy uznawał on niepodległość separatystycznych republik na terenie Gruzji: Abchazji i Osetii Północnej.

Teraz wiemy, co się będzie działo. Znamy wszystkie problemy i trudności, wszystkie te propozycje sankcji [...]. Rozumiemy, że presja będzie ogromna ,ale zdajemy sobie sprawę z tego, jak przeciwstawiać się tej presji - powiedział Dmitrij Miedwiediew.

Śmierć cywila

Krótko przed transmitowaną przez telewizję państwową naradą Rady Bezpieczeństwa media rosyjskie podały, że przywódcy prorosyjskich separatystów: Denys Puszylin i Leonid Pasicznyk, zwrócili się do Putina z prośbą o uznanie niepodległości obu tzw. republik ludowych - donieckiej i ługańskiej.

Poprosili oni także o rozpatrzenie możliwości zawarcia przez Rosję z oboma regionami umowy o współpracy, m.in. w sferze obrony.

Władze Ukrainy podały natomiast informację o ofierze cywilnej. W ostrzale ze strony separatystów miejscowości Nowołuhanske w obwodzie donieckim na Ukrainie zginął cywil - poinformował szef obwodowej administracji Pawło Kyryłenko.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP