Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych. Partia po tej decyzji jest w bardzo trudnej sytuacji. Na ten moment została pozbawiona przez PKW prawie 11 mln zł dotacji, stanowiącej jednorazowy zwrot kosztów kampanii. A to nie koniec. Jak wyliczaliśmy w money.pl, w skrajnym scenariuszu partia może stracić nawet 92 mln zł.
Prezes Kaczyński zaapelował o finansowe wsparcie. Posłowie PiS będą musieli wpłacać dodatkowo do kasy partii co miesiąc 1000 zł, a europosłowie 5000 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wszystkim się to spodobało. - Jeśli należy sięgać po pieniądze, to do kieszeni naszych europosłów, którzy zarabiają gigantyczne pieniądze, czy milionerów, a nie zwykłych posłów, jak ja, czy inni moi koledzy. Mamy na utrzymaniu rodziny, a wcale kokosów nie zarabiamy - mówi w rozmowie z "Super Expressem" jeden z posłów PiS.
Ardanowski: młodzi w PiS będą się buntować
O buncie w partii mówi także Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, który pod koniec lipca zdecydował o odejściu z PiS.
- PiS jest w trudnej sytuacji finansowej, ale to milionerzy z PiS powinni wziąć na siebie wpłaty na partię po decyzji PKW, a nie zwykli, młodzi posłowie tego ugrupowania. Jest powszechne przekonanie, jak się rozmawia z niektórymi politykami PiS, że nie chcą płacić, że to ci milionerzy powinni płacić, którzy dorobili się pieniędzy w spółkach Skarbu Państwa, czy innych instytucjach w ciągu tych ośmiu lat. Myślę, że część polityków PiS, zwłaszcza młodszych, będzie się buntować, bo nie chcą płacić na PiS - mówi Ardanowski w rozmowie z dziennikiem.
Według nieoficjalnych informacji PiS zebrało już ok. 3,5 mln zł.
- Bardzo serdecznie dziękuję za pozytywny odzew - tak o przelewach, które trafiają do Prawa i Sprawiedliwości po niekorzystnej dla partii decyzji PKW mówił we wtorek szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. Dodał, że w krótkim czasie na konto partii wpłynęło 40 darowizn. - Dominują sumy niewielkie, kilkadziesiąt złotych - wyliczał we wtorek Mariusz Błaszczak. Nie oczekujemy tego, że będą wysokie sumy, oczekujemy, że będą to sumy, które pozwolą nam na utrzymanie naszej aktywności - dodał.