Jakub Ceglarz, money.pl: Transfery Piątka, a wcześniej Kapustki czy Klicha. Ten pierwszy już od pół roku nie gra w Cracovii, a i tak klub zarobi na nim prawie 2 mln euro po transferze do Milanu. Comarch pokazuje, że wbrew obiegowej opinii na polskiej piłce da się zarabiać?
Janusz Filipiak, prezes Comarchu i właściciel Cracovii: Nie mówiłbym tutaj o zarabianiu czy zyskach. To prawda, Cracovia ze sprzedaży Piątka i Kapustki w ostatnich 3 latach uzyskała przychód na poziomie 50 mln zł.
Ale to nie jest tak, że my te pieniądze zabieramy, bo chcemy się obłowić. My chcemy je zostawić w klubie i reinwestować całą kwotę.
Z profesorem Filipiakiem rozmawialiśmy również przy okazji transferu Kapustki. Zobacz wideo
Na co w takim razie zostaną przeznaczone te pieniądze?
Cele są dwa. Przede wszystkim na wzmocnienie zespołu i jego potencjału sportowego oraz rozwój infrastruktury sportowej. Mamy już projekt budowy nowoczesnego ośrodka treningowego - 6 boisk, hotel i zaplecze rekreacyjne na terenie Krakowa. Inwestycja ma kosztować 30 mln zł.
Piątek odchodził pół roku temu z Cracovii do Genoi za ponad 4 mln euro. Dziś Milan płaci za niego prawie 10 razy tyle. Co myśli pan o komentarzach, że latem "dało się wyciągnąć więcej" od Włochów albo zatrzymać takiego zawodnika dłużej?
Włoskie media podają, że Piątek w Milanie zarobi 1,8 mln euro rocznie. W polskiej piłce klubowej nie możemy nawet myśleć o wyrównaniu takiej oferty. Nie ma się więc co dziwić, że piłkarze chcą wyjeżdżać na Zachód. A my nie będziemy się kopać z koniem.
Dlatego model funkcjonowania Cracovii jest taki, by piąć się coraz wyżej w tabeli Ekstraklasy, ale jednocześnie powtarzać też ten mechanizm. Pamiętajmy, że przed Piątkiem i Kapustką był jeszcze Klich, który trafił za 1,5 mln euro do Wolfsburga.
To pokazuje, że takie podejście może działać. Że można przynosić przychód, a później go reinwestować i pozytywnie nakręcać przychody firmy.
To, że do Cracovii trafiają pieniądze z transferów oznacza automatycznie, że Comarch nie musi dokładać na przykład do wspomnianego centrum treningowego.
Dokładnie tak należy do tego podchodzić. Moja strategia jest taka, by budować wartość spółek we wszystkich obszarach. Również w przypadku Cracovii. Pokazujemy, że jesteśmy w stanie budować wartość, bo majątek klubu się powiększa. A to znajdzie odzwierciedlenie w bilansie całej grupy kapitałowej.
Nie zapominajmy również o wartości społecznej takiego biznesu. W tej chwili na profesjonalnych kontraktach mamy prawie 100 piłkarzy, włącznie z juniorami. Do tego dochodzą jeszcze młodsze roczniki. Za chwilę będzie centrum treningowe, więc liczba młodych chłopaków trenujących w Cracovii może jeszcze wzrosnąć. To również ważny aspekt naszej działalności.
50 milionów złotych w trzech ostatnich latach ze sprzedaży Kapustki i Piątka. Jak to ma się do rocznego budżetu Cracovii?
Łatwo policzyć, że wspomniane 50 milionów przychodu z tych dwóch transferów to prawie 17 mln rocznie. Cracovia w tej chwili dysponuje budżetem na poziomie 30 milionów złotych rocznie. Można więc spokojnie powiedzieć, że co roku jest to połowa budżetu klubu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl