Janusz Palikot wskazuje w rozmowie z money.pl, że zrealizowana w ok. 6 godzin zbiórka (udało się zebrać 4 436 158 zł ) to niewątpliwy sukces idei crowfundingu, a samo tempo pozyskania środków pokazuje, że w Polsce "nadszedł czas kapitału".
- Za nami kolejny rekord. Być może ma to związek z sytuacją ekonomiczną i wyjątkowo niskimi stopami procentowymi. Ludzie mają po prostu więcej odwagi do inwestowania - uzasadnia były polityk.
Palikot wskazuje jednocześnie, że kolejne akcje to tylko kwestia czasu, a spółka chce skupiać w przyszłości nawet 10 tys. inwestorów. Taka liczba udziałowców ma jego zdaniem umożliwić szybką reakcję na zmieniające się biznesowe trendy.
Jednym ze sposobów na przyciąganie kolejnych inwestorów ma być według niego "sztywne" wypłacanie dywidendy.
- W ubiegłym roku nasi dotychczasowi inwestorzy otrzymali zaliczkę na poczet dywidendy. Wypłaciliśmy ją jako pierwsza spółka w Polsce, która wsparła się finansowaniem z crowdfundingu udziałowego - chwali się Palikot.
- Oni (inwestorzy) wiedzą, że prowadzimy politykę dbania o nich. To będzie procentowało przy następnych inwestycjach. My nie chcemy tego zakończyć na "jednym okrążeniu". Mamy już na oku kolejne koncepty, które także zamierzamy łączyć z inwestorami - podsumowuje były polityk.
Środki od inwestorów społecznościowych zostaną przeznaczone na rozbudowę dotychczasowych mocy wytwórczych, uruchomienie produkcji oraz sprzedaży własnej marki whisky, jak i rozpoczęcie działalności eksportowej na rynkach azjatyckich.
Co w zamian? Palikot na początek planuje przeznaczyć pół miliona złotych jako zaliczkę na poczet przyszłej dywidendy dla dotychczasowych inwestorów. Należąca do niego Manufaktura Piwa, Wódki i Wina (jej częścią jest Tenczyńska Okovita) planuje bowiem debiut na giełdzie.