Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
KKG
|

Janusz Palikot wyjdzie na wolność? Nowe informacje od obrońcy biznemena

1
Podziel się:

Po kilku miesiącach spędzonych w areszcie Janusz Palikot może wkrótce wyjść na wolność. Jak powiedział "Super Expressowi" jego prawnik Andrzej Malicki, "są ku temu realne szanse", bo rodzina biznesmena zebrała już prawie całą kwotę kaucji. Pieniądze mają być wpłacone do końca stycznia.

Janusz Palikot wyjdzie na wolność? Nowe informacje od obrońcy biznemena
Janusz Palikot od kilku miesięcy przebywa w areszcie (PAP, Marcin Obara)

Janusz Palikot od października 2024 r. przebywa w areszcie we Wrocławiu. Sąd pod koniec grudnia przedłużył Januszowi Palikotowi areszt o kolejne trzy miesiące pod koniec grudnia.

- Uznał, że zarówno zachodzi przesłanka ogólna, czyli uprawdopodobnienia popełnienia zarzucanych czynów, jak i obawa matactwa, zagrożenia wysoką karą i ukrywania się -  poinformowała PAP prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z zespołu prasowego Prokuratury Krajowej.

Sąd wyznaczył poręczenie majątkowe w wysokości 2 mln zł. Rodzinie nie udało się zebrać tej kwoty. Teraz może być inaczej, choć data wpłaty nie jest jeszcze znana.

- To może być 24,25 stycznia. Nie mam ścisłych informacji - mówi "Super Expressowi" Andrzej Malicki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sprzedaje 15 tysięcy okularów miesięcznie. "Marża sięga 90 proc."

Prawnik dodaje, że biznesmen "jest w stanie oczekiwania na wolność. Chce się bronić, tłumaczyć i wykazywać swoją niewinność". Jak wygląda procedura wpłacania poręczenia?

Andrzej Malicki wyjaśnia, że zebrane pieniądze muszą być udokumentowane dochodami lub pożyczkami. Protokół ich przyjęcia trafia do prokuratora.

- Jeżeli wszystko się zgadza prokurator poucza o możliwości przepadku tej kwoty w sytuacji, kiedy podejrzany nie będzie się stosował do obowiązku stawiennictwa na wezwania sądu, czy prokuratury, albo w inny sposób utrudniał prowadzone postępowanie - tłumaczy Malicki w rozmowie z "SE". Po tym jest wydawany nakaz zwolnienia.

Janusz Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani 3 października przez CBA w Lublinie i w Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty.

Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy – Przemysław B. i Zbigniew B. Dodatkowo Przemysław B. usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia. Prokuratura zastosowała wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na blisko 70 mln zł w związku z działalnością spółek należących do podejrzanych. Zarzuty dotyczą lat 2019-2023.

Jak poinformowała wcześniej prok. Katarzyna Calów-Jaszewska, zarzuty oszustwa przedstawione podejrzanym dotyczą doprowadzania ponad pięciu tysięcy pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z emisją akcji serii B przez spółki z grupy kapitałowej należącej do podejrzanych i z organizowanymi, promowanymi i nadzorowanymi przez podejrzanych kampaniami pożyczkowymi.

Śledztwo prokuratury ws. Palikota. Co wykazało?

Według prokuratury w dokumentach ofertowych emisji akcji i kampanii pożyczkowych znalazły się nieprawdziwe, wprowadzające w błąd pokrzywdzonych informacje o sposobie wykorzystania pieniędzy wpłaconych przez inwestorów oraz co do rzeczywistej sytuacji finansowej spółek.

- Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, lecz zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z grupy kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej - podała prok. Calów-Jaszewska.

Prokurator poinformowała również, że zarzut przywłaszczenia dotyczy napojów alkoholowych o łącznej wartości ponad 5 mln zł.

- Podejrzani w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe. Po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym - dodała.

Według prokuratury wszyscy podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia. Śledczy ich nie ujawniają. Najsurowsza kara, jaka grozi za czyny zarzucane Palikotowi, to 20 lat więzienia.

Mec. Jacek Dubois, drugi z obrońców Palikota, poinformował wcześniej, że jego klient nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Przekonywał, że sprawa, w której Palikotowi postawiono zarzuty, prowadzona była od roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
Stanisław
58 min. temu
Kto jak kto ale nie wierzę że Palikot nie ma kasyna pewno ma tylko od razu nie mógł wpłacić bo by się mogło wydawać że oszukiwal
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
Stanisław
58 min. temu
Kto jak kto ale nie wierzę że Palikot nie ma kasyna pewno ma tylko od razu nie mógł wpłacić bo by się mogło wydawać że oszukiwal