Od kilku kwartałów japońska gospodarka rosła, ale w coraz wolniejszym tempie. To zwiastowało problemy w końcówce 2019 roku i faktycznie tak się stało. Okazało się, że w czwartym kwartale PKB spadł o ponad 6 proc. Tak mocnego zjazdu japońska gospodarka nie doznała od 2014 roku.
Sam spadek PKB nie jest może zaskoczeniem, bo takiego scenariusza obawiali się analitycy. Nie spodziewali się jednak, że będzie to w aż tak dużej skali.
Zagraniczne media tłumaczą tak fatalne dane z jednej strony zmianami w podatkach. Wskazują też na negatywne konsekwencje epidemii koronawirusa, która może pogłębić problemy japońskiej gospodarki.
Analitycy cytowani przez agencję Reuters twierdzą, że rosnąca fala epidemii szkodzi produkcji i turystyce. Może też zahamować wzrost w pierwszym kwartale 2020. Jeśli tak się stanie to będzie można mówić już o recesji.
- Jeśli epidemia nie zostanie powstrzymana przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio, szkody w gospodarce będą ogromne - ostrzega Taro Saito, pracownik naukowy w NLI Research Institute.
Czytaj więcej: PKB Polski. Wiemy, o ile wzrósł w IV kwartale
Co z podatkami? - Japończycy nie mają szczęścia do podatku od sprzedaży. Za każdym razem, gdy próbują za jego pomocą zebrać więcej pieniędzy następuje jakiś wstrząs - zauważa Przemysław Kwiecień, ekonomista Domu Maklerskiego XTB. Wskazuje, że już trzecia podwyżka podatku miała miejsce na początku października.
- Z polityką gospodarczą jest tak, że interwencjonizm najczęściej powoduje więcej szkód niż pożytku ze względu na kłopoty z odpowiednim oszacowaniem konsekwencji i miejsca w cyklu koniunkturalnym oraz, co tu kryć, motywacji politycznych. Japończycy mają do tego szczególną rękę - komentuje.
Czytaj więcej: Koronawirus paraliżuje gospodarki. Uderza w Europę
Po raz pierwszy 3-procentowy podatek wprowadzili w roku 1989, w absolutnym szczycie boomu japońskiej gospodarki i giełdy. Podwyżka do 5 proc. miała miejsce w roku 1997, a zatem wtedy, gdy nastąpił azjatycki kryzys (słynna azjatycka gorączka).
Po dojściu do władzy premier Abe zapowiedział dwie podwyżki. Pierwsza nastąpiła w 2014 roku, na kilka miesięcy przed tym, jak azjatycka gospodarka zaczynała łapać zadyszkę, a druga (z 8 do 10 proc.) nastąpiła w październiku.
Czytaj więcej: Szokująca struktura PKB. mBank: "Nikt tego nie przewidział"
- Tu temat jest teoretycznie otwarty, ale już wiemy że podwyżka trafiła nie tylko na okres słabej koniunktury, ale miała miejsce tuż przed wpływem koronawirusa, który będzie miał negatywny wpływ na japoński PKB w pierwszej połowie bieżącego roku - ostrzega Kwiecień.
Jak na najnowsze dane zareagowali inwestorzy? Paniki nie ma. Najważniejszy indeks japońskiej giełdy stracił na wartości około 0,7 proc. Lekko osłabił się też jen.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl