Im bliżej wyborów parlamentarnych, które odbyć się mają jesienią, tym partie polityczne wyszukują coraz to nowe sposoby na to, by dotrzeć do wyborców.
W niedzielę (6 sierpnia) prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami w Chełmie na Lubelszczyźnie. W swoim wystąpieniu wicepremier ponownie straszył domniemanymi zakusami Brukseli i ograniczaniem wolności Polaków.
Kaczyński mówił np., że w UE realizowany jest "projekt europejski", polegający na budowie jednego państwa w ramach Unii. Dodał, że nie chodzi o federalizację Europy, ale o koncentrację władzy w Brukseli. - A kto ma największe wpływy w Brukseli? Właśnie, Niemcy - stwierdził wicepremier.
Prezes partii rządzącej odniósł się do unijnych planów wprowadzenia wspólnych zasad zarządzania obszarami leśnymi w Unii Europejskiej. Straszył, że może to doprowadzić do prywatyzacji lasów - jak na Zachodzie - oraz ograniczenia możliwości zbierania w nich grzybów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Kaczyński straszy grzybiarzy. Co szykuje Bruksela?
To jest nasza własność. A z własnością wiąże się wolność. To, że możemy sobie spokojnie wejść do lasu, to nie jest tak wszędzie, w wielu krajach lasy są w rękach prywatnych lub we władaniu korporacji. My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby do lasu, chodzimy, aby wypocząć. To jest część naszej wolności i nie damy sobie tej wolności odebrać - mówił prezes PiS w Chełmie.
Czy to uzasadnione obawy? Poprosiliśmy o komentarz do sprawy prof. Artura Nowaka-Fara, specjalistę od prawa europejskiego oraz byłego wiceministra spraw zagranicznych. Grzybiarze mogą spać spokojnie.
Planowane zmiany w unijnym prawie dotyczą wspólnych zasad ochrony lasów. Ich celem jest m.in. to, żeby powszechnie dostępnych grzybów i runa leśnego było w bród. I to zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt, bo nie zapominajmy, że one też się tym żywią - uspokaja prof. Nowak-Far.
Czy grozi nam zakaz lub ograniczenie zbierania grzybów?
O co zatem chodzi w planowanych przez Brukselę zmianach? Nasz rozmówca tłumaczy, że nowe przepisy mają po prostu ujednolicić sposób zarządzania obszarami leśnymi. Mowa o zasadach dotyczących wycinki oraz kwalifikacji drzew do usunięcia.
Specjalista od prawa unijnego tłumaczy, że w Unii Europejskiej wiele lasów - podobnie jak góry - leży na terenie różnych państw. Na przykład na południu kraju polski las przechodzi kawałek dalej w słowacki. I po to trzeba ujednolicić zasady dotyczące ich ochrony.
Powiązanie tego pakietu regulacyjnego z domniemanym ograniczeniem dostępu do lasów czy zbierania grzybów jest nieuprawnione. To problem wyssany z palca - podkreśla prof. Nowak-Far.
Ekspert ze Szkoły Głównej Handlowej porównuje ten "problem" podniesiony przez Jarosława Kaczyńskiego do wcześniejszego straszenia wyborców tym, że Bruksela będzie kazała jeść robaki.
O komentarz do wypowiedzi prezesa PiS poprosiliśmy Lasy Państwowe. "Analiza planowanych unijnych przepisów wskazuje, że zmierzają one do drastycznego ograniczenia gospodarki leśnej w polskich lasach. Aby wprowadzić unijne regulacje w życie, trzeba będzie objąć ok. 30 procent polskich lasów ścisłą ochroną, która uniemożliwi zbieranie owoców runa leśnego na tych terenach" - odpisał Michał Gzowski z LP.