Kaczyński w Chełmie wskazał, że obecnie w Unii Europejskiej realizowany jest "projekt europejski", polegający na budowie jednego państwa w ramach UE. Dodał, że nie chodzi o federalizację Europy, ale o koncentrację władzy w Brukseli. - A kto ma największe wpływy w Brukseli? Właśnie, Niemcy. Mielibyśmy przejść spod jednego buta ze wschodu pod drugi but z zachodu - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Kaczyński ostrzega grzybiarzy. Mówi o wolności w lasach
Wskazał na kwestię lasów, w sprawach których decyzje chce podejmować Bruksela. W opinii Kaczyńskiego polskie lasy stanowią ogromny zasób finansowy, pod który można zaciągnąć kredyty i potem je sprywatyzować.
To jest nasza własność. A z własnością wiąże się wolność. To, że możemy sobie spokojnie wejść do lasu, to nie jest tak wszędzie, w wielu krajach lasy są w rękach prywatnych lub we władaniu korporacji. My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby do lasu, chodzimy, aby wypocząć. To jest część naszej wolności i nie damy sobie tej wolności odebrać - mówił Kaczyński.
Niedługo później w mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze komentarze odnoszące się do słów lidera PiS o lasach w Polsce. "Polskie grzyby w polskich rękach! Jarosław Kaczyński w Chełmie grozi i ostrzega: Unia Europejska, czyli Niemcy zabiorą lasy i wprowadzą zakaz chodzenia na grzyby" - pisze publicysta Paweł Wroński.
"No mamy wolność! Wchodzimy do lasu? Wchodzimy! Chodzimy na grzyby? Chodzimy. Czego chcieć więcej?" - pyta z przekąsem dziennikarka "Newsweek Polska" Agnieszka Żądło.
"Będzie gorzej. Nie będą też mogli łowić ryb, mięso będzie na kartki, a szczaw będą uprawiać nielegalnie w przydomowych ogródkach. A i prezes zapomniał, że obowiązkowo będziemy jeść robaki" - dodał jeden z internautów.
Kaczyński przekonywał swoich wyborców, że aby Polska mogła się rządzić sama, trzeba podjąć szczególe wysiłki, bo inaczej "będziemy ludźmi trzeciej kategorii". Stwierdził, że żadnemu z naszych sąsiadów, "i ze wschodu, i z zachodu" nie zależy, aby Polska była silna i bogata.