Planujemy zmianę nazwy spółki, by instytucje finansowe nie identyfikowały nas z węglem; w ciągu kilku miesięcy przygotujemy projekt rebrandingu firmy - zapowiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Włodzimierz Hereźniak.
Hereźniak zapewnił, że zapotrzebowanie na węgiel koksowy wciąż jest duże.
- Tym bardziej że wkrótce skończy się wydobycie w czeskich kopalniach i zostaniemy praktycznie jedynym dużym lokalnym dostawcą tego surowca w Unii. Surowca, który ma strategiczne znaczenie dla przemysłu stalowego i dla unijnej gospodarki. Obecnie problemem jest tylko jego niska cena - zauważył.
Dodał, że jeśli chcemy utrzymać w Europie przemysł stalowy, to będziemy potrzebowali węgla i koksu.
- Dlatego jestem spokojny o popyt na nasze produkty. Przecież stal jest potrzebna nie tylko w przemyśle zbrojeniowym czy motoryzacyjnym, ale także do transformacji energetycznej, bez niej nie powstaną auta elektryczne ani farmy wiatrowe - powiedział.
Przyznał, że jest nazwy zmiany nazwy spółki i usunięcia z niej nazwy "węgiel", ale powodem tej decyzji są nie tylko kwestie wizerunkowe, lecz również fakt, że JSW ma znacznie szerszy zakres działania.
Miliony dla JSW. Spółka dostała pożyczkę z PFR
- Myślę, że w ciągu kilku miesięcy przygotujemy projekt rebrandingu firmy, który będzie jednym z elementów zmiany wizerunku spółki. Nie chcemy zmieniać nazwy wyłącznie z powodów wizerunkowych. Jastrzębska Spółka Węglowa od kilku lat realizuje strategię, dzięki której stajemy się przede wszystkim producentem surowca dla hutnictwa i w coraz większym stopniu dostawcą surowców chemicznych, które powstają przy okazji przetwarzania węgla na koks - powiedział.