W tej sprawie rząd i opozycja mówią jednym głosem: sprawę zarobków w Narodowym Banku Polskim trzeba wyjaśnić. Swoje projekty dotyczące jawności zarobków złożyła już Platforma Obywatelska i Kukiz’15.
Rząd projekt PO początkowo poparł. We wtorek w Sejmie swój projekty składa Prawo i Sprawiedliwość - poinformował podczas konferencji prasowej szef klubu Ryszard Terlecki.- Ustawa rozstrzygnie wątpliwości, zastrzeżenia czy zarzuty kierowane pod adresem banku - zaznaczył.
Informacje o wysokości zarobków maiłyby objąć okres od 1995 roku i być publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. Jak informował Andrzej Szlachta, szef komisji finansów publicznych, wysokość pensji prezesa i wiceprezesa mają być takie same, jak w przypadku kierowniczych stanowisk w państwie. Natomiast pozostałych pracowników NBP będzie ustalał zarząd banku, ale będą miały górną granicę. Nie mogą przekroczyć 0,6-krotności pełnego wynagrodzenia prezesa NBP.
Temat zarobków w NBP wypłynął za sprawą doniesień ”Gazety Wyborczej”, dotyczących wysokich zarobków współpracowniczki prezesa Glapińskiego –Martyny Wojciechowskiej. Według dziennika ma zarabiać 65 tys. zł miesięcznie.
Zobacz: Narodowy Bank Polski tłumaczy się z pensji. Na konferencji zabrakło... bohaterów zamieszania
Po kontrowersjach jakie wywołały te doniesienia i unikania odpowiedzi przez NBP dotyczących faktycznych płac w banku (również na nic nie wnoszącej konferencji NBP)
, 4 stycznia 2019 r. Najwyższa Izba Kontroli rozpoczęła kontrolę w tej instytucji. Badanie odbywa się w ramach corocznie przeprowadzanej kontroli wykonania budżetu państwa za miniony rok w instytucjach wydających środki publiczne, ale uwzględnia również wysokość płac w banku centralnym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl