Partnerstwo przy budowie Jedwabnego Szlaku, sfinansowanie chińskimi juanami Centralnego Portu Komunikacyjnego czy wreszcie miliony wpakowane w fabryki w naszym kraju - te wszystkie kluczowe dla polsko-chińskich interesów kwestie właśnie stanęły pod wielkim znakiem zapytania. Powód? Szpiegowska afera wokół chińskiego koncernu Huawei. ABW twierdzi, że Weijing W. - jeden z dyrektorów firmy Huawei - oraz Piotr D. szpiegowali dla chińskich służb specjalnych.
A sprawę można było przecież załatwić po cichu. Chińczykom zasugerować, żeby pan Weijing W. po prostu wrócił do Pekinu, rozliczyć Piotra D., a Orange ostrzec przed współpracą z Huawei. Zdecydowano inaczej. W piątek informacją z Polski żyły wszystkienajważniejsze media na świecie.
Wysłaliśmy tym samym bardzo mocny sygnał poparcia dla Stanów Zjednoczonych w ich walce z Huaweiem. Przypomnijmy, że pierwsze zatrzymania miały miejsce w Kanadzie, a potem chińskiemu gigantowi podziękowały m.in. Australia, USA oraz Niemcy. Wszystko w obawie przed możliwością szpiegowania za pomocą urządzeń Huawei przy wdrażaniu internetu w technologii 5G.
W Polsce dotąd do sprawy nikt się nie odnosił. Wręcz przeciwnie. Polskie oddziały niemieckiego T-Mobile oraz francuskiego Orange testowały wdrażanie technologii 5G w oparciu właśnie o sprzęt chiński. To o tyle ciekawe, że w krajach, z których te telekomy się wywodzą, z Huaweia zrezygnowano (Niemcy) lub wydano ostrzeżenie przed korzystaniem z jego urządzeń (Francja).
Choć afera trwa od dłuższego czasu, to ani Ministerstwo Cyfryzacji, ani Urząd Komunikacji Elektronicznej w sprawie chińskiej firmy nie zabierały dotąd głosu. Wręcz przeciwnie, po cichu rząd ją wspierał. Huawei patronował Kongresowi 590 w Rzeszowie. Chińczycy są też obok MC i UKE jednym z partnerów Porozumienia na rzecz Strategii 5G dla Polski.
Jednocześnie szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski chwali się w połowie listopada, że lada moment zapadnie pozytywna decyzja w sprawie budowy w Warszawie centrum badawczo-rozwojowego koncernu. To już jednak przeszłość.
Wiceminister cyfryzacji Karol Okoński odpowiedzialny za cyberbezpieczeństwow rozmowie z money.pl już zasugerował, że Huaweiowi trzeba się lepiej przyjrzeć. Po zatrzymaniu za szpiegostwo pracownika firmy staje się jednak jasne, że nikt rozsądny z Chińczykami przy 5G współpracować nie będzie. Trzeba byłoby być politycznym samobójcą, by ten pomysł popierać.
Akcja służb pokazuje jednak, że wreszcie w naszym kraju cyberbezpieczeństwo przestaje być tylko akademicką dysputą. Ktoś na górze rzucił na szalę wielomiliardowe inwestycje, stawiając jako coś ważniejszego nasze dane, informacje, całą cyfryzację. I przekaz byłby tu niezwykle jasny, gdyby nie to, że dzieje się to chwilę po tym, jak wiceministrem cyfryzacji zostaje nacjonalista całkowicie pozbawiony kwalifikacji. Może to jednak tylko przypadek?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl