Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Robert Kędzierski
|
aktualizacja

W Niemczech wrze, gigant odpowiada. Uciekają do Chin?

230
Podziel się:

Od tygodni media donoszą, że koncern chemiczny BASF rozważa przeniesienie większości produkcji z Niemiec do Chin. Firma zaprzecza jednak planom całkowitego opuszczenia ojczyzny, choć przyznaje, że przyszłe inwestycje będą kierowane tam, gdzie rośnie rynek. A ma to być głównie Państwo Środka.

W Niemczech wrze, gigant odpowiada. Uciekają do Chin?
BASF określił swoje stanowisko dotyczące ekspansji w Chinach. Na zdjęciu zakłady giganta w Ludwigshafen (GETTY, Bloomberg)

Niemcy borykają się w ostatnich latach z poważnymi problemami gospodarczymi. Szczególnie widoczna jest deindustrializacja - spadek znaczenia tych gałęzi przemysłu, które do tej pory były fundamentem gospodarki. W tym kontekście w mediach pojawiają się liczne doniesienia o planach niemieckich firm.

Jak wyjaśnia "Berliner Zeitung", w obliczu narastających problemów niemieckiej gospodarki, takich jak wysokie ceny energii, nadmierna biurokracja, przeregulowanie i brak wykwalifikowanych pracowników, coraz więcej firm decyduje się na przeniesienie produkcji za granicę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Mateuszem Żydkiem

Niedawno pojawiły się doniesienia, między innymi na łamach tygodnika "Focus" i w serwisie informacyjnym Tagesschau, jakoby również chemiczny gigant BASF planował porzucić Niemcy i skoncentrować się na działalności w Chinach.

BASF przenosi produkcję do Chin? Firma zajęła stanowisko

Informacje te opierały się na fakcie, że o ile w niemieckim Ludwigshafen BASF redukuje produkcję i zwalnia pracowników, o tyle w Chinach inwestuje 10 miliardów euro w nową fabrykę. Firma tłumaczyła tę decyzję wspomnianymi bolączkami niemieckiej gospodarki, podkreślając, że w ubiegłym roku osiągnęła zyski na wszystkich rynkach, poza rodzimym.

Zapytana przez dziennik "Berliner Zeitung" o plany na przyszłość, rzeczniczka BASF stanowczo zaprzeczyła, jakoby koncern zamierzał całkowicie opuścić Niemcy.

BASF nie odwraca się plecami od Ludwigshafen i Niemiec, i nie planuje tego również w przyszłości - podkreśliła firma w oświadczeniu cytowanym przez niemiecki dziennik.

Dodała, że w najbliższych latach firma będzie inwestować 2 miliardy euro rocznie w utrzymanie, modernizację i rozbudowę zakładów w Ludwigshafen, z zamiarem przekształcenia ich w wiodący niskoemisyjny kompleks chemiczny w Europie.

Jednocześnie rzeczniczka przyznała, że czynniki takie jak wysokie koszty energii w Niemczech to tylko jeden z aspektów branych pod uwagę przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

Rosnące zaangażowanie BASF w Chinach tłumaczyła natomiast faktem, że kraj ten jest obecnie największym rynkiem chemicznym na świecie, a do 2030 roku ma odpowiadać za blisko trzy czwarte globalnego wzrostu produkcji chemicznej.

Niemiecki przemysł zmienia oblicze

Plany koncernu BASF to kolejny sygnał, który świadczy o tym, że niemiecka gospodarka mocno się zmienia. We wrześniu ubiegłego roku uwagę na ten fakt zwrócił "The Economist". Tygodnik w swojej analizie podkreślał, że niemiecki przemysł motoryzacyjny wydaje się dziś mieć pozycję nie do podważenia. Europejski prymus wyprodukował w zeszłym roku 3,67 mln samochodów - blisko jedną czwartą z ok. 16 mln, które zjechały z linii produkcyjnych europejskich fabryk. Jednak większość, bo aż trzy czwarte samochodów sprzedawanych przez niemieckie koncerny, jest produkowana poza krajem.

Przed wyzwaniami stoją też najważniejsze niemieckie marki. Przykładowo VW jest obecny w Państwie Środka, jednak pod względem "elektryków" zdobył tam zaledwie 2 proc. udziałów. Wcześniej był liderem sprzedaży aut tradycyjnych. Tymczasem Chiny nie zasypiają gruszek w popiele i nadrabiają zaległości w wyścigu na konkurencyjność. W 2022 roku wyeksportowały 3 mln pojazdów. To więcej niż Niemcy, które na zagraniczne rynki sprzedały ich 2,6 mln.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
przemysł
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(230)
WYRÓŻNIONE
Lolo
5 miesięcy temu
Wiecej zielonego ladu idiotycznych sladow weglowych co2 i europejczycy stana sie jaskiniowcami. Skansenem gdzie swiat bedzie przyjezdzal oglsdac jak wygladaja id@ioci.
gość
5 miesięcy temu
UE to równia pochyła w której ideologie zielone, kolorowe wzięły górę. Przeżarta korupcją i głupotą.
hehe
5 miesięcy temu
Przeciez mozna wszystko zmienic w najblizszych wyborach.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (230)
Reti
3 miesiące temu
A może kolej na Afrykę. Tania energia z paneli słonecznych 90% sprawności. Surowce ,tania siła robocza i blisko na każdy rynek.
Tom
5 miesięcy temu
A czy to nie ten sam Basf od kartelu Ig-farben , który to ms krew więźniów w Oswieciumu na rękach ? Wstyd i hańba dla takich firm. Współpraca z nimi to skandal.
Jak to
5 miesięcy temu
Jak to możliwe e w Niemczech jest drogi prąd jak wszyscy wciskają że z odnawialnych źródeł ( wiatraki , panele słoneczne i elektrownie wodne ) mają dawać tani prąd , widocznie to taka ściema
Pomyślcie
5 miesięcy temu
Bo wiedzą że z Chinami się już nie wygra pieprzona Unia
widzu
5 miesięcy temu
Niemcy są największym eksporterem wysokoemisyjnego przemysłu, śmieci (samego plastiku wysłali za granicę ponad 600000 ton) Zarazem wymagają ekologicznych rozwiązań od sąsiadów by pozbyć się konkurencji bo oni przecież są ,,czyści,,.Ich strategia zmieniła się od tej z przed pól wieku czy wieku ....nie muszą zajmować obcego terenu....;teraz wykorzystują obcy teren przez gospodarczą enkspansję ...produkowane za granicą ale jest niemieckie
...
Następna strona