W piątek (10 lutego) w południe Polska zamknęła przejście graniczne w Bobrownikach na Podlasiu. Kilka dni wcześniej Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji, wyjaśniał, że decyzję podjęto z uwagi na "ważny interes bezpieczeństwa państwa".
Obecnie na granicy polsko-białoruskiej otwarte są dwa przejścia w województwie lubelskim: Terespol dla ruchu osobowego oraz Koroszczyn-Kukuryki dla ciężarówek. Możliwe jednak, że i to się zmieni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska może jeszcze szczelniej zamknąć się na Białoruś
- Nie wykluczamy zamknięcia innych przejść granicznych z Białorusią - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że powstają coraz większe napięcia wynikające z działań białoruskich władz.
Podlaska policja w piątek ok. godz. 16 poinformowała PAP, że przed zamkniętym przejściem w Bobrownikach nie ma żadnej kolejki. Inaczej było w czwartek.
Służby graniczne przekazały, że 9 lutego (zwłaszcza wieczorem) widać było wzmożony ruch w Bobrownikach. Czas oczekiwania na odprawę tirów wynosił wtedy trzy godziny, a w ruchu turystycznym czas oczekiwania wzrósł do siedmiu.
Służby szykują sankcje na reżim Aleksandra Łukaszenki
Decyzja rządu o zawieszeniu przejścia w Bobrownikach zapadła dokładnie tego dnia, na Białorusi skazano polsko-białoruskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta na osiem lat więzienia.
Mariusz Kamiński kilka dni temu polecił podległym mu służbom przygotowanie wniosków o wpisanie na listę sankcyjną kolejnych osób związanych z reżimem Aleksandra Łukaszenki. Chodzi o osoby odpowiedzialne za represje wobec Polaków na Białorusi.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.