Według Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Polsce w sposób szkodliwy pije nawet 2,5 mln osób. 2 proc. całej populacji jest uzależniona od alkoholu. Jak pisaliśmy w money.pl, w Polsce "piją wszyscy". Bez rozróżnienia na branże.
Nie dziwi zatem, że na pracodawcę nałożono obowiązek niedopuszczenia osoby pod wpływem alkoholu do wykonywania pracy. Jak poinformował Urząd Ochrony Danych Osobowych, nie jest to jednak proste. Pracodawca bowiem nie ma prawa samodzielnie sprawdzić trzeźwości podległych mu osób. Według UODO, przesądzać o tym ma ustawa o wychowywaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
W przepisach wprost zapisano, że badanie może przeprowadzić jedynie funkcjonariusz "organu powołanego do ochrony porządku publicznego", np. policji, na wniosek kierownika zakładu pracy lub upoważnionego pracownika. Ten przepis funkcjonuje w ustawie z 1982 r.
Oglądaj: Ministerstwo Finansów kupiło alkomat. Po co?
Dodany do Kodeksu pracy artykuł o ochronie danych szczególnej kategorii, zdaniem UODO, nie ma zatem zastosowania, choć informacja o nietrzeźwości jest chronioną wiedzą o stanie zdrowia.
Z drugiej strony, jeśli pracodawca podejrzewa, że jego pracownik "jest wstawiony" wystarczy do tego, by nie dopuścić go do pracy. Pracownik, który nie zgadza się z taką decyzją, sam może poprosić o badanie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl