Lotniskowiec ten zwodowany został w 1985 r. Był okrętem najpierw ZSRR, a potem Rosji aż do 2017 r., kiedy to zdecydowano się go wyremontować. Jednak w 2019 r. na pokładzie wybuchł pożar. W jego wyniku zginęła co najmniej jedna osoba, a 12 kolejnych zostało rannych.
Rok wcześniej natomiast Admirał Kuzniecow został uszkodzony w trakcie prac remontowych, w momencie, gdy zatonął podtrzymujący go dok pływający. W efekcie na pokład spadł dźwig.
Kolejne opóźnienie w powrocie do służby
Początkowo okręt miał wrócić do służby w tym roku. Jego pech się jednak nie kończył i w 2021 r. w wyniku opóźnień datę jego przywrócenia do służby przesunięto na 2023 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz się okazuje, że i ona jest nierealna. Ze słów źródła rosyjskiej agencji wynika, że podczas prac remontowych wykryto usterki. A to oznacza, że lotniskowiec pozostanie w doku dłużej, bo przynajmniej do 2024 r.
Lotniskowiec zyskał złą sławę w Wielkiej Brytanii w 2017 r., kiedy to ówczesny sekretarz obrony Michael Fallon nazwał go "okrętem hańby", gdy przepływał przez wody w pobliżu wybrzeża Anglii i wydzielał przy tym czarny dym.
Długa historia Admirała Kuzniecowa
Okręt rozpoczął swoją służbę w 1991 r. na Morzu Czarnym, a od 1995 r. pływał też po Morzu Śródziemnomorskim. Brał też udział w wojnie w Syrii i to właśnie po powrocie niej zdecydowano się go wyremontować.