- Rząd podniósł akcyzę na alkohol i wyroby tytoniowe. Prominentni przedstawiciele władz państwowych komentowali tę decyzję na sposób dwojaki: jedni sugerowali, że jest to narzędzie walki ze szkodliwymi nałogami, inni (tych było więcej) twierdzili, że dzięki temu zwiększą się dochody budżetu państwa. Niestety, takich skutków nie będzie. Ani jednych, ani drugich - napisał.
Członek RPP wskazał na teorię Arthura Laffera, ilustrowaną tzw. krzywą Laffera, zgodnie z którą podnoszenie podatków nie zawsze daje wzrost wpływów do budżetu państwa.
- Niezależnie od różnych zastrzeżeń, wysuwanych przez krytyków tej teorii, doświadczenie historyczne wskazuje na zasadność takich hipotez. (...) Podwyżki akcyzy w Polsce na alkohol np. w latach 1999-2001 spowodowały spadek wpływów budżetowych. Także zwiększenie akcyzy na wyroby tytoniowe spowodowało spadek wpływów do budżetu państwa – napisał Kropiwnicki.
I kontynuuje: "Wyjaśnienie okazało się dość łatwe: Polacy bynajmniej nie zrezygnowali z używek. Wzrósł natomiast obrót w tzw. szarej sferze. Wzrósł przemyt papierosów i wódki oraz produkcja bimbru. Obniżenie akcyzy w 2002 r. dało wzrost wpływów podatkowych i skurczenie się 'szarej strefy'. Czemu tego doświadczenia decydenci nie biorą pod uwagę?".
Przypomnijmy, że w listopadzie Sejm przyjął ustawę zakładającą 10-proc. podwyżkę akcyzy na alkohol i produkty tytoniowe, co ma skutkować wpływami do budżetu państwa na poziomie 1,7 mld zł.
Senacka komisja budżetu i finansów publicznych zaproponowała poprawkę, aby akcyza na wyroby tytoniowe i alkoholowe wzrosła w roku 2020 o 3 proc. - tak jak zapisano w projekcie budżetu państwa na 2020 r. - a nie o 10 proc., jak w uchwalonej przez Sejm nowelizacji ustawy – informuje PAP.
Senat zajmie się nowelą ws. akcyzy na najbliższym posiedzeniu 17-18 grudnia
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl