Amerykańska firma Royal Caribbean, będącą drugim największym na świecie armatorem statków wycieczkowych, przygotowuje się do wielkiej chwili. Za sześć miesięcy w rejs dziewiczy wypłynie jej nowa jednostka - Icon of the Seas. "Insider" podaje, że przeszła pierwsze próby morskie.
Statek jest - jak pisze "New York Times" - pięciokrotnie większy od słynnego Titanica. Ma m.in. 20 pokładów, osiem "dzielnic", miniaturowy Central Park, kilkadziesiąt barów, basen, kręgielnie czy restauracje. Pomieści 7 tys. osób. Bilety na debiut "Ikony mórz" są już praktycznie wyprzedane.
Wycieczkowiec jeszcze nie wypłynął, ale już budzi ogromne emocje. Znalazł też swoich hejterów, którzy w mediach społecznościowych określają statek jako przerażający. Jak pisze "Insider", jednostka nazywana jest "ludzką lasagne" czy "piekłem na wodzie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Icon of the Seas firmy Royal Caribbean tak duży, że aż przeraża
Wyobraźnię autorów niepochlebnych komentarzy być może rozpalają porównania do Titanica, który - przypomnijmy - miał być niezatapialny. W 1912 r., podczas dziewiczego rejsu z Anglii do USA, wylądował jednak na dnie po zderzeniu z górą lodową.
Niepokój potęguje również niedawna tragedia z udziałem niewielkiej łodzi podwodnej firmy OceanGate. Z kilkoma turystami na pokładzie wybrała się na spotkanie z wrakiem Titanica. Doszło do implozji, wskutek czego wszyscy zginęli.
- Jako ludzie jesteśmy zaprogramowani, aby zwracać uwagę na nasze bezpieczeństwo. Intuicyjnie chcemy czuć, że w razie potrzeby moglibyśmy uciec przed zagrożeniem, a istnieje wiele możliwych do zidentyfikowania zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa, które mogą zostać wywołane przez ten obraz - skomentowała reakcję na wizualizacje giganta Elisabeth Morray, psycholog i wiceprezes ds. operacji klinicznych w Alma, w serwisie "Huffpost".