Donald Trump stawił się w czwartek w budynku aresztu hrabstwa Fulton w Atlancie, by zostać formalnie zatrzymany. Został zatrzymany w związku z 13 zarzutami. Jest oskarżony o uczestnictwo w grupie przestępczej, której celem było odwrócenie wyników wyborów w Georgii, m.in. poprzez naciski na stanowe władze oraz organizację głosowania "fałszywych elektorów", którzy mieli oddać alternatywne głosy elektorskie na Trumpa mimo jego przegranej.
Były prezydent został zwolniony po zapłaceniu kaucji w wysokości 200 tys. dolarów. Wcześniej zrobiono mu policyjne zdjęcie. W opublikowanym przez sąd akcie zatrzymania wpisano podaną przez niego wzrost i wagę (190 cm, 98 kg), upubliczniono też wspomniane zdjęcie.
Po wyjściu z aresztu Trump ponownie stwierdził, że wybory zostały sfałszowane.
"Powinienem mieć prawo kontestować wybory, to były sfałszowane wybory, ukradzione wybory. Powinienem mieć pełne prawo do tego" - powiedział Trump przed odlotem z Atlanty. Oskarżył śledczych o "ingerencję w wybory" 2024 r. i stwierdził, że zarzuty dla niego są "sposobem na prowadzenie kampanii" przez Demokratów.
Inaczej niż w przypadku poprzednich zarzutów, Trump musiał stawić się w areszcie, a nie budynku sądu. Odczytanie mu zarzutów w sądzie nastąpi w późniejszym terminie. Obok Trumpa ten sam proces przeszli już m.in. jego były prawnik Rudy Giuliani i były szef personelu Białego Domu Mark Meadows.
Jak podaje CNN, areszt hrabstwa Fulton w Georgii cieszy się złą sławą jako jeden z najgorszych w całym kraju ze względu na panujące tam warunki.
Nieznana jest jeszcze data rozpoczęcia procesu w sprawie Trumpa, jednak w czwartek sąd wyznaczył termin rozpoczęcia rozprawy jednego z jego współoskarżonych, prawnika Kennetha Chesebro już na 23 października. Trump i inni oskarżeni złożyli wniosek o oddzielną rozprawę i sprzeciwiają się szybkiemu rozpoczęciu procesu.
Sprawa w Georgii jest już czwartą, w ramach której były prezydent usłyszał zarzuty karne. Oprócz federalnej i stanowej sprawy związanej z dążeniem do zmiany wyniku wyborów, został oskarżony przez federalnych śledczych o przetrzymywanie tajnych dokumentów po opuszczeniu Białego Domu, a przez prokuraturę stanu Nowy Jork o ukrywanie zapłaty za milczenie aktorce porno Stromy Daniels podczas kampanii 2016 r. Trump jest jedynym w historii byłym prezydentem USA, który usłyszał jakiekolwiek zarzuty karne.