Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak
Tomasz Żółciak
|
aktualizacja

Jest zielone światło dla ustawy wiatrakowej. Oto co znajdzie się w projekcie

447
Podziel się:

Jest zgoda premiera Donalda Tuska na przyspieszenie prac nad ustawą wiatrakową. Jeszcze w lutym projekt ustawy liberalizujący zasady lokowania farm wiatrowych może trafić pod obrady rządu - dowiedział się money.pl. Jak słyszymy, dodatkowo ma się w nim pojawić temat tzw. repoweringu, czyli zwiększania mocy istniejących już instalacji.

Jest zielone światło dla ustawy wiatrakowej. Oto co znajdzie się w projekcie
Jest zielone światło dla ustawy wiatrakowej. Oto co znajdzie się w projekcie (East News, Unsplash.com, Marysia Zawada, REPORTER, Zbynek Burival)

O tym, że po wielu miesiącach dyskusji i sporów międzyresortowych udało się osiągnąć kompromis, a przede wszystkim uzyskać zgodę szefa rządu na dalsze procedowanie projektu, słyszymy w kilku źródłach rządowych.

- Premier kilka dni temu dał ustawie zielone światło, jeszcze w lutym może ona stanąć na rządzie - twierdzi jedno z tych źródeł. Jak wskazuje, ma być utrzymana wersja 500 metrów odległości od najbliższej zabudowy mieszkalnej, choć po drodze w obozie rządzącym pojawiały się pomysły, by odległość ta była większa. Doniesienia te potwierdza kolejny rozmówca. - Ustawa jest "wyczyszczona", nie ma już rozbieżności między resortami. Ulegli nawet ci, co chcieli odległość 700 metrów - zapewnia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zaczynał od śpiworów i Malucha. Dziś 4F jest globalną marką sportową. Igor Klaja w Biznes Klasie

Repowering w ustawie

Co więcej, nasze źródła twierdzą, że do projektu ustawy dokooptowany ma być element związany z repoweringiem, czyli modernizacją obecnie istniejących farm wiatrowych, by generowały więcej mocy. - Idea jest taka, by wiatraki, które dziś dają 1-2 MW, dawały np. 4 MW - wskazuje rządowy rozmówca. Inny dodaje, że przy uzgadnianiu finalnego kształtu projektu ustawy na kwestii repoweringu szczególnie zależało ludziom premiera i ministra finansów.

Będziemy myśleli, jak wprowadzić w życie ideę repoweringu, czyli jak możemy zmieniać stare wiatraki na dużo bardziej wydajne niż w tej chwili. To ciekawy pomysł, który będziemy chcieli zastosować - mówił pod koniec stycznia Donald Tusk, dokonując symbolicznego rozpoczęcia inwestycji Baltica 2, morskiej farmy wiatrowej o planowanej mocy maksymalnej 1 498 MW, wartej 30 mld zł.

- Pomysł repoweringu jest sam w sobie słuszny, ale dorzucenie go do projektu ustawy oznacza, że nie został poddany konsultacjom - uważa nasz rozmówca zorientowany w tematyce oraz samych pracach nad projektem ustawy.

W ramach repoweringu w praktyce chodzi o pozwolenie w uproszczonej procedurze na to, by inwestor mógł postawić wieżę odpowiednio wyższą, co pozwoli mu wstawić większą turbinę. Taka turbina częściej "łapie" wiatr, dzięki czemu wiatrak obraca się większą liczbę godzin w roku. Pytanie tylko, czy inwestorzy będą chętni do ponoszenia takich nakładów w sytuacji, gdy te najstarsze wiatraki są już spłacone i dopiero teraz zaczynają generować dla nich zyski - dodaje.

Trudne rozmowy

Jak to się stało, że projekt, który budził przez tyle miesięcy skrajne emocje w samym rządzie, teraz otrzymuje zielone światło? - Chyba wszyscy się trochę przestraszyli, że tak głęboko weszliśmy w kampanię z tą ustawą - przyznaje osoba z rządu. Inny rozmówca dodaje: - Trochę dziwnie zaczęło to wyglądać, gdy z jednej strony premier niemal w każdym przemówieniu mówi o cenach energii, transformacji i bezpieczeństwie energetycznym, a z drugiej strony ustawa, uwalniająca potencjał energii wiatrowej, od początku kadencji jest przyblokowana.

Projekt ustawy wiatrakowej to jedna z tych regulacji, która od początku ma "pod górkę". Gdy na początku kadencji z propozycją wyszła minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, propozycja stanowiła uzupełnienie koalicyjnego projektu poselskiego przedłużającego zamrożenie cen energii do końca 2024 roku. Momentalnie pojawiły się oskarżenia o lobbing branży OZE, dlatego rząd odpuścił i stwierdził, że powstanie projekt rządowy. Prace nad nim rozciągnęły się jednak w czasie, a nie bez znaczenia była tu kwestia kampanii wyborczej.

Formalnie projekt znajduje się w konsultacjach od połowy grudnia 2024 roku, a głównym powodem przeciągających się prac były liczne, często sprzeczne z wyjściowymi założeniami resortu klimatu, propozycje poprawek ze strony innych resortów.

Przykładowo resort rolnictwa nie zgadzał się, by odległość wiatraków od zabudowań zmniejszyć z obecnych (i wprowadzonych przez obóz PiS jako wyjątek od tzw. zasady 10h) 700 metrów do 500 metrów. Z kolei resort kultury chciał wprowadzić przepis zakazujący budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 1,5 km od zabytków, a Ministerstwo Infrastruktury chciało wprowadzenia minimalnej odległości wiatraków od dróg.

- Momentami uwagi, jakie napływały do projektu ustawy, szły dalej niż to, co robił PiS, ograniczając możliwość rozwoju branży wiatrakowej. Nie ukrywam, że było sporo złych emocji wokół tego projektu - utyskuje jeden z rządowych rozmówców.

"Strefy przyspieszonego rozwoju OZE"

Eksperci przyznają, że rząd nie powinien już dłużej zwlekać z przyjęciem nowych regulacji wiatrakowych. - Najwyższy czas. Zauważalny był brak koordynacji działań w obozie rządzącym, mimo różnych deklaracji przedwyborczych - wskazuje Joanna Maćkowiak-Pandera z Forum Energii.

Oczywiście nie można instalować wiatraków gdzie się chce, dalej muszą być przestrzegane zasady planowania przestrzennego. Jak słyszymy, resort klimatu zresztą pracuje nad "strefami przyspieszonego rozwoju OZE". Ważne jest, by przyspieszyć z farmami wiatrowymi tam, gdzie są ku temu warunki, gdzie sami ludzie ich chcą oraz zanim jeszcze pojawi się tam inwestor - dodaje Joanna Maćkowiak-Pandera.

Zwolennicy zmniejszenia minimalnej odległości do 500 metrów wyliczają, że pozwoli to na uwolnienie 32 500 km kw. pod instalacje OZE, co stanowi zwiększenie dopuszczalnego obszaru aż o 44 proc. Daje to możliwość zbudowania siłowni o mocy 10 GW do roku 2030, natomiast gdyby utrzymać obecne zasady, byłoby to zaledwie 4 GW. Otwiera się zatem możliwość, by obecnie zainstalowane moce zwiększyć ponad dwukrotnie.

Michał Hetmański z fundacji Instrat uważa jednak, że rząd podchodzi zbyt optymistycznie do skutków, jakie dla branży OZE przyniesie ustawa wiatrakowa. - Ministerstwo klimatu zakłada, że ustawa w tym kształcie uwolni potencjał pod wiatraki nawet na jednej czwartej terenów Polski, co jednak jest pięciokrotnym przeszacowaniem względem szacunków branży i ekspertów - ocenia.

Tomasz Żółciak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(447)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Janek K.
2 tyg. temu
dlaczego pisowcy wam nie przeszkadzało jak niemieckie wiatraki kupowała ekipa Mateusza?? W kwietniu 2023 PGE podPISał z Siemensem umowę na dostawę do Polski wiatraków o łącznej mocy 1,5 GW. Poza dostawą 107 turbin o mocy 14 MW każda, Siemens odpowiadać będzie także za ich serwisowanie oraz dostawę części zamiennych. Pierwsza transza KPO to była na opłacenie wiatraków kupionych przez Pis od Niemców, a wniosek na te środki złożył jeszcze pisowski rzad.
Janek K.
2 tyg. temu
Z tytułu emisji CO2 do budżetu wpłynęło w ostatnich latach blisko 100 mld zł, Pisy zamiast te pieniądze zgodnie z ustalonymi założeniami inwestować w OZE, przekupywali elektorat. Niemcy już ponad 50% energii pozyskują z OZE i dzięki temu mają dużo tańszą energię niż my. Polska jest daleko w tyle, bo u nas jest kult węgla. Tyle że węgiel który opłacalnie da się wydobywać, za kilkanaście lat się skończy i co dalej?? Nie mówiąc że z powodu smogu wywoływanego przez spalanie paliw kopalnych umiera rocznie 40 tyś Polaków
Mazur2020
1 tyg. temu
A po co się ograniczać do 700 m? Dać od razu 2000 m od zabudowań bo energia z OZE nam Polakom nie jest potrzebna i nie potrzebujemy tańszej energii elektrycznej ponieważ poprzez dobroduszne podnoszenie pensji stać nas i chodzimy uśmiechnięci mając przed oczami rachunki za prąd!!!!! Jeden rząd zaczął niszczyć OZE z wiatraków dla społeczeństwa drugi dokończy dzieła zniszczenia a ty obywatelu płać i się uśmiechaj!!!!!!
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Robotniczy
2 tyg. temu
Vestas ,Siemens To głównie europejscy i światowi potentaci .I Vestas i Siemens zamawia w Polsce komponenty
IGP
2 tyg. temu
Duda nie podpisze. Także trzeba poczekać do momentu zaprzysiężenia nowego prezydenta.
TAST
2 tyg. temu
Nareszcie, najwyższy czas. Tylko czy PAD podpisze.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (447)
Khgds
1 tyg. temu
Śpieszy się z ustawą wiatrakową bo ue kończy z zielonym ładem. Ma pewnie umowę z Siemensem na wiatraki. Ile dostał?
zxc12
1 tyg. temu
spieszmy się bo Simens nam upadnie, nie po to wywalczyliśmy KPO żeby teraz nie pomagać sąsiadom w potrzebie, a zwiększone rachunki za prad się jakoś zapłaci, inwestycja nawet nieopłacalna musi sie zwrócić
logiczny
1 tyg. temu
No to od dotowanego wiatracznego prądu ceny nie spadną a wręcz przeciwnie 🤷‍♀️
SOCJALDEMOKRA...
1 tyg. temu
Dość pieprzenia ,weźcie się do roboty,przestańcie także używać "angolskich słów"takich jak "REPOWERING"-czyli modernizacja i rozbudowa istniejących,czyż nie ładniej brzmi ? Każdy dzień opóźniania ,to dni bezpowrotnie stracone ,dla korzyści Obywateli.
Fikimiki
1 tyg. temu
Tak, tak Niemcy mają ponad 50% z oze i dlatego przebierają nóżkami, żeby wrócić do rosyjskiego gazu bo tak świetnie sobie rozwiązali problem przy pomocy oze. 🤣
...
Następna strona