Druga dawka od Johnson & Johnson coraz bliżej
W celu udowodnienia konieczności przyjęcia drugiej dawki preparatu J&J przeprowadziło badanie skuteczności szczepionki. Koncern przeprowadził testy, które wykazały, że ta wzrosła z 79 proc. do 94 proc.
Przedstawiciele Johnson & Johnson zastrzegają przy tym, że liczba zebranych danych w zakresie "przedziału ufności" jest szeroka i waha się między 56 a 100 proc. Tym co budzi największe nadzieje badaczy jest natomiast ilość przeciwciał u pacjentów, które po przyjęciu drugiej dawki miały wzrosnąć nawet sześciokrotnie.
Teraz koncern musi czekać na werdykt ekspertów zewnętrznych doradzających FDA. Gremium ma się zebrać w połowie miesiąca (14 i 15 października), by wydać werdykt w kwestii dodatkowych dawek dla szczepionek J&J i Moderny. Wcześniej zgodę otrzymał jedynie Pfizer.
Koncerny zarobią na dodatkowych dawkach
Już wcześniej dziennikarze Associated Press ustalili, że trzecia dawka szczepionki (tzw. przypominająca) może zapewnić poszczególnym koncernom niebotyczny przypływ gotówki. Analogicznie - podobnie może wyglądać sytuacja z drugą dawką od J&J i Moderny. W przypadku drugiego koncernu może to być nawet 14 mld dolarów.
Do tej pory na dodatkowych dawkach Pfizer i BioNTech wzbogacili się o 26 mld dolarów. Zysk z samych dawek "przypominających" może natomiast wynieść ok. 7 mld dolarów.
Przypomnijmy, że w Polsce rejestracja na szczepienie trzecią dawką ruszyła w piątek 24 września. Resort zdrowia zaczął wystawiać skierowania na szczepienia mając na uwadze zalecenia Rady Medycznej.