W okresie styczeń-wrzesień polski import z Chin zwiększył się o 11,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok temu, wynika z danych GUS.
Prawie jedną czwartą tego przyrostu (23 proc.) można wyjaśnić zwiększonymi dostawami produktów medycznych związanymi z pandemią COVID-19. Oprócz tego, do wzrostu chińskich dostaw przyczyniły się także m.in. dostawy laptopów, słuchawek, telefonów komórkowych czy akumulatorów litowo-jonowych.
"Udział Chin w polskim imporcie wzrósł do 14,3 proc. (wobec 12,1 proc. rok wcześniej). Oznacza to, że co siódma złotówka wydawana na towary z importu trafia do Państwa Środka" - napisali w analizie ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Mimo że wprowadzone w Chinach na początku roku surowe ograniczenia w przemieszczaniu się mieszkańców odbiły się negatywnie na chińskiej gospodarce, a eksport towarów, zaliczył spadek o ponad 13 proc., sytuacja epidemiczna w Państwie Środka zaczęła się poprawiać już w marcu, gdy reszta świata dopiero wchodziła w kryzys.
Chiński eksport zaczął nadrabiać straty, a jego wartość w ciągu trzech kwartałów tego roku okazała się zaledwie o 0,9 proc. niższa niż w analogicznym okresie 2019 roku.
Ekonomiści PIE zwracają uwagę, że dobry wynik Chiny zawdzięczają zwiększonej sprzedaży produktów medycznych związanych ze zwalczaniem pandemii COVID-19. Wartość ich eksportu w okresie styczeń-wrzesień wyniosła 109,5 mld dolarów, czyli aż o 175 proc. więcej niż rok wcześniej.
Natomiast załamała się zaś sprzedaż odzieży, obuwia, wyrobów skórzanych oraz metali. Gdy wyłączymy produkty medyczne, to wartość chińskiego eksportu w trzech kwartałach tego roku była o 4,9 proc. niższa niż rok wcześniej.
W okresie styczeń-wrzesień wzrósł eksport Chin m.in. do niektórych państw Azji Południowo-Wschodniej (Wietnamu, Tajlandii, Tajwanu), a także niektórych państw unijnych oraz Wielkiej Brytanii i Kanady.
"O ile wzrost eksportu do krajów UE, Wielkiej Brytanii i Kanady wynikał w dużym stopniu ze zwiększonych dostaw produktów medycznych związanych ze zwalczaniem pandemii COVID-19, o tyle eksport do krajów azjatyckich to głównie efekt współpracy tych państw z Chinami w ramach łańcuchów dostaw oraz omijania przez chińskich eksporterów ceł w przywozie do USA" - czytamy w raporcie PIE.
"Potwierdzają to dane amerykańskie, według których w okresie styczeń-wrzesień tego roku import z Wietnamu, Tajwanu i Tajlandii wzrósł o kilkanaście procent. Najbardziej zwiększyły się dostawy sprzętu komputerowego oraz ich części a także telefonów komórkowych" - czytamy dalej.
Autorzy raportu zauważają, że jeśli Chiny w czwartym kwartale utrzymają tempo wzrostu eksportu z kwartału poprzedniego, a światowy handel – jak prognozuje WTO – będzie w spadnie o 9,2 proc., to udział Chin w światowym eksporcie może wzrosnąć nawet do 15 proc. (z 13,2 proc. w 2019 roku).
Chiny największą gospodarką świata
Według prognoz Bloomberg Economics, do 2035 roku Chiny prześcigną USA i staną się największą gospodarką świata, a Indie zajmą trzecie miejsce, wyprzedzając Japonię.
"Do 2035 roku Chiny wyprzedzą USA i staną się największą gospodarką, a być może również najpotężniejszym podmiotem politycznym świata" - czytamy w analizie agencji Bloomberg.
Wynika z niej, że wzrost znaczenia Chin to tylko część szerszego trendu, który już się zaczął i w najbliższych dekadach dodatkowo przyspieszy. Punkt ciężkości światowej gospodarki przenosi się z Zachodu na Wschód, z krajów rozwiniętych do gospodarek wschodzących, od wolnego rynku do państwowej kontroli, od starych demokracji do autorytarnych przywódców i populistów.
Według prognoz do 2050 roku Azja, w której mieszka już ponad połowa ludzkości, będzie również odpowiadała za ponad połowę światowego PKB. Zmniejszy się natomiast udział Ameryki Północnej i Europy.