Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|
aktualizacja

Kaczyński mówi o "niepokojącym zjawisku" w Polsce. To fiasko planu Morawieckiego

315
Podziel się:

W Chojnicach prezes PiS mówił, że w polskiej gospodarce wciąż występują "zjawiska niepokojące", takie jak niski poziom inwestycji. To prawda. Inwestycje w Polsce są kulą u nogi rządu Zjednoczonej Prawicy od 2016 r. To największe fiasko "wielkiego planu Morawieckiego" z tamtego okresu. Przedsiębiorcy od lat wskazują winowajców tej sytuacji - chodzi przede wszystkim o polityków prawicy i sposób sprawowania przez nich władzy.

Kaczyński mówi o "niepokojącym zjawisku" w Polsce. To fiasko planu Morawieckiego
Jarosław Kaczyński dobrze rozpoznaje problem, ale nie potrafi zmienić nastawienia swojego rządu (East News, Pawel Wodzynski)

- My nie możemy w tej chwili włączać mechanizmów antyrozwojowych. W naszej gospodarce jest bardzo dużo sukcesów, bardzo dużo dobrego, ale są też pewne zjawiska niepokojące, np. niski poziom inwestycji. Myśmy nie rozwiązali też, biję się tu we własne piersi, problemu mieszkaniowego - mówił w Chojnicach prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pierwszy bank rezygnuje z kredytów z WIBOR. "Żadne zaskoczenie"

Stopa inwestycji w Polsce szoruje po dnie. Przedsiębiorcy biją na alarm od lat

Słowa Kaczyńskiego nie powinny być dużym zaskoczeniem. Już pół roku temu w budżecie na 2023 r. Ministerstwo Finansów przestrzegało, że dynamika inwestycji prywatnych będzie utrzymywała się na obniżonym poziomie m.in. przez:

  • rosnące koszty finansowania wynikające z podwyżek stóp procentowych,
  • niepewność związaną z wojną na Ukrainie,
  • wysokie ceny surowców,
  • problemy z globalnymi łańcuchami dostaw.

"Pozytywnie na dynamikę wzrostu nakładów inwestycyjnych w gospodarce wpłynie rozpoczęcie wydatkowania środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO)" - czytaliśmy. Teraz wiemy, że póki co na pieniądze z Unii nie mamy co liczyć przez klincz rządu z Brukselą ws. zmian w sądownictwie blokowanych przez Zbigniewa Ziobrę.

Inwestycyjny problem PiS. Klęska planu Morawieckiego

Niemniej co do zasady resort finansów napisał prawdę. Brak pewności, pełzające spowolnienie gospodarcze wraz z wysoką inflacją i turbulencje na rynkach są fatalnym otoczeniem do wydawania pieniędzy na inwestycje.

Jednak problemy PiS z inwestycjami to kwestia, która powtarza się od lat.2021 r. stopa inwestycji, czyli relacja nakładów brutto na środki trwałe do PKB, wyniosła w Polsce 16,7 proc. - tyle samo, co w pandemicznym 2020 r. Był to najniższy udział inwestycji w PKB od początku lat 90. i najniższy obok Bułgarii w całej Unii Europejskiej.

I to nie tylko wynik pandemii. Stopa inwestycji od czasu rządów PiS wciąż jest na najniższych poziomach w historii. To klęska "wielkiego planu Morawieckiego", czyli Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

Rząd zakładał w niej, że do 2020 r. stopa inwestycji w naszym kraju wyniesie od 22 do 25 proc. A poziom 20 proc., jaki Zjednoczona Prawica odziedziczyła po ekipie PO-PSL, określiła jako niski i niesatysfakcjonujący.

"(...) urzeczywistnienie scenariusza pesymistycznego będzie skutkować stopą inwestycji na poziomie porównywalnym do obecnego (ok. 19 proc.)" - czytaliśmy w Strategii. Dość powiedzieć, że wynik za zeszły rok jest więc o ponad 2 pkt. proc. gorszy niż w scenariuszu pesymistycznym, założonym przez samych polityków PiS.

Lista zarzutów przedsiębiorców do rządu jest długa

Dlaczego tak się dzieje? Lista zarzutów przedsiębiorców pod adresem ekipy Mateusza Morawieckiego jest długa. Zaniedbania w dialogu z biznesem, konflikt z UE, podwyżki podatków na ostatnią chwilę, chaos w sądownictwie czy słaba jakość stanowionego prawa to tylko początek. Przykłady możemy mnożyć.

Już w 2018 r., dwa lata po rządach PiS, największe organizacje pracodawców w naszym kraju - BCC, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP i Związek Rzemiosła Polskiego - wystosowały list do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym ostro skrytykowały podejście rządu do Rady Dialogu Społecznego, która ma być forum między pracownikami, przedsiębiorcami oraz stroną rządową służącym wypracowywaniu wspólnych rozwiązań.

Według nich "wielu uczestników dialogu społecznego po stronie rządowej traktuje go jako rzadko respektowany uciążliwy obowiązek ustawowy, a nie realne narzędzie wypracowania porozumień w kluczowych sprawach".

Ale to nie wszystko. Przedstawiciele firm narzekali także na sposób uchwalania nowego prawa przez władzę Zjednoczonej Prawicy. Chodzi przede wszystkim o ważne projekty zgłaszane w trybie poselskim, który wyklucza konsultacje społeczne.

Istotne akty prawne nie są zgłaszane do konsultacji i są procedowane w trybie tzw. poselskim. Sposób i tempo procedowania projektów aktów prawnych zbyt często narusza podstawowe zasady i standardy dialogu społecznego. Przykładów jest wiele - projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, ustawa znosząca górny limit podstawy składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, projekt zmiany ustawy o prawie oświatowym, gdzie partnerzy społeczni reprezentowani w Radzie Dialogu Społecznego nie mieli realnych szans wypowiedzenia się na temat projektu ustawy zmieniającej w wersji przekazanej czytania w Sejmie RP" - twierdził polski biznes w liście do prezydenta Dudy.

Raporty niezależnych instytucji, m.in. Grand Thornton, wskazują także na mizerną jakość stanowionego prawa, która idzie pod rękę z degradacją roli Sejmu w Polsce, gdzie Sejm staje się organem bez wielkiego znaczenia, nie toczy się tam żadna debata, nie ścierają interesy. To skutkuje fatalnymi ustawami pełnymi błędów, które później zaskakują bądź są jawnie wrogie wobec poszczególnych sektorów gospodarki (patrz: ustawa wiatrakowa z 2016 r., która na lata pogrzebała ten biznes). W takim otoczeniu nie można przewidzieć, co będzie jutro, więc część firm woli poczekać i nie inwestuje w rozwój.

Zmiany w prawie

Przez długi czas jedną z naczelnych barier rozwojowych wspominaną przez polskich przedsiębiorców w raportach NBP było niestabilne otoczenie prawno-legislacyjne.

Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów braku poszanowania dialogu z biznesem był rok 2019 r. Wtedy to na wiosnę Ministerstwo Finansów pod rządami Teresy Czerwińskiej w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa zapisało m.in. wzrost akcyzy indeksowej do poziomu inflacji, czyli wtedy ok. 2,5 proc.

PiS-owi szczerość MF była bardzo nie na rękę, ponieważ kilka miesięcy później odbywały się wybory parlamentarne. Czerwińska z resortu odeszła, plany schowano do szafy, by zaraz po wyborach akcyzę podnieść trzykrotnie bardziej, niż wcześniej zapowiadano. Takich negatywnych zaskoczeń dla biznesu Zjednoczona Prawica ma na swoim koncie krocie na czele z Polskim Ładem.

Ekonomiści wskazują też na inne zależności. Możliwe "wypłukiwanie"?

Przed kilkoma laty na ten temat pisał także Ignacy Morawski, obecnie ekonomista "Pulsu Biznesu". Wskazywał on, że niskie inwestycje to efekt polityki gospodarczej rządu opartej na pompowaniu konsumpcji w naszym kraju. Nazwał to "wypłukiwaniem inwestycji przez konsumpcję".

W lutym 2019 r. PiS, aby wygrać wybory parlamentarne, zaproponował impuls fiskalny (m.in. poprzez 500 plus na pierwsze dziecko) na poziomie 1,5 - 2 proc. PKB. Swoją drogą, miałoby to sens, gdyby polska gospodarka była w dołku, jednak wtedy przy wysokim wzroście PKB budowało to podwaliny do przyspieszenia inflacji, które zaczęło się zresztą kilka miesięcy później (o tym, w jaki sposób polityka gospodarcza prawicy przyczyniła się do zbudowania idealnego środowiska do wykwitu inflacji, pisaliśmy TUTAJ).

Jak zauważał wtedy Morawski, innym bezpośrednim kosztem tak masywnego programu mogło być również "dalsze obniżenie dynamiki inwestycji w relacji do innych krajów".

O ile w ostatnich latach Polska była jednym z najszybciej rozwijających się krajów Unii Europejskiej, o tyle dynamika inwestycji w Polsce należy do najniższych w UE. To efekt klasycznego mechanizmu "wypłukiwania" inwestycji prywatnych przez wzrost wydatków publicznych. Silny wzrost wydatków publicznych podnosi stopy procentowe (w porównaniu do scenariusza bez wzrostu – bardzo możliwe, że przy innej polityce gospodarczej stopy procentowe byłyby w Polsce niższe) oraz zwiększa restrykcyjność fiskalną po stronie podatkowej (widoczną w Polsce w postaci znacznego zwiększenia kontroli podatkowych, kwestionowaniu sprawozdań firm itd.) i w ten sposób obniża dynamikę inwestycji" - pisał.

Wspomniał przy tym, że w latach 2015-2018 inwestycje małych i średnich firm w Polsce obniżyły się o ponad 5 proc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
inwestycje
przedsiębiorcy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(315)
WYRÓŻNIONE
Richardson
2 lata temu
Sam fakt wypowiedzi `zniszczymy was`, jest wielce niepokojace. Podobne wypowiedzi mial wujek Adolfo, a wiemy, ze to bylo chore.
Kingola
2 lata temu
Jestem tylko mgr inż, ale przewidziałam to co " zaskoczyło" bardzo madrych (inaczej) ekonomistów doradzców Kaczynskiego. Nie uwzględnili pazerności i głupoty nie/rządu.
dyz
2 lata temu
tu uderzanie się w pierś nic nie da .tu trzeba się popukać w głowę
NAJNOWSZE KOMENTARZE (315)
Kraken
6 miesięcy temu
Morze z Helu zrobić port. Tak długa przystań pomieści mnóstwo statków.
mysz18
2 lata temu
Od 8 lat klepie się tylko i zatwierdza ustawy przeciw Polakom. Coraz wyższe haracze dla ludzi pracy, aby kupować głosy innych i dotować tych co nie pracują. Nie szanuje się ludzi pracy, a tylko patrzy ile jeszcze można z takich wycisnąć. Widmo pracy po 50 lat nie życia, a pracy, by potem na śmietniku grzebać i szukać tego co plusy wyrzucą. Gra emocjami i stawianie pomników nie utrzyma kraju. A dyplomem na talerzu jeszcze się nikt nie najadł. Zacznijcie w końcu szanować tych co tyrają na życie i na swoją starość, bo skoro wszyscy twierdzą, że żołądki mamy takie same, to i każdy dwie re e do pracy też posiada. A nie, że snucie wizji, bo jeden powinien mieć cztery górne kończyny i wyrobić na tych którym się wydaje że żadnej nie mają.
Sowiecki PiS
2 lata temu
W osiem lat zniszczyli ledwo odbudowującą się polską gospodarkę, od czterech lat mamy rekord bankructw przedsiębiorstw i bankructw konsumenckich, za czasów rządów PiS mamy rekord liczby samobójstw! A teraz jeszcze przyśpiesza rozpad Polski i jej rozbiór, wszystko dzięki socjalizmowi PiSu!
Adam N 1973
2 lata temu
@ Lech. Argumenty? Proszę bardzo. Rząd PiS: Przez 7 lat wzrost PKB o ponad 60%, zmniejszył się stosunek długu do naszego PKB z blisko 60% do mniej niż 55, z Polską liczą się teraz w całej UE, nad czym publicznie ubolewają europosłowie lewicy i Targowicy. Zmniejszyła się liczba ubogich rodzin w Polsce, a odsetek dzieci zagrożonych niedożywieniem zmalał praktycznie do zera. Bezrobocie spadło do poziomu, który większość ekonomistów uważa za bardzo niski. Rząd Tuska: przez 8 lat nasz PKB w ujęciu realnym wzrósł tylko o 18%, dług publiczny zwiększył się o 100%, z 500 mld do 1 Biliona zł. I JAK WYTLUMACZYSZ FAKT, ŻE OSZCZĘDNA PLATFORMA W KAŻYM ROKU RZĄDÓW MIAŁA HORRENDALNY DEFICYT BUDŻETOWY, GDY TYMCZASEM "ROZRZUTNY" PIS DO CZASU PANDEMII MIAŁ PRAWIE ZBILANSOWANY BUDŻET PAŃSTWA? Zdefraudowali 480 mld zł. To nie tylko przeszło 250 mld które otrzymały mafie vatowskie, ale także m.in przepłacone autostrady, które można było wybudować o 130 mld taniej. Te same autostrady którymi Totalna Targowica obecnie się nie chwali, bo były to najdroższe autostrady w Europie, przy ich budowie zbankrutowało wiele polskich firm budowlanych, a wiele odcinków wymaga generalnych remontów. Zabrali ludziom 153 mld z OFE do ZUS i kłamią że było to przeksięgowanie. Nie, obowiązkiem rządu było zapewnić środki na kontach ZUS z budżetu państwa, nie ze środków ludzi z prywatnych kont OFE. Dzisiaj ludzie mieliby dwa razy więcej pieniędzy w OFE, a w ZUS tyle samo co mają teraz!! A teraz rządy Bieleckiego i Buzka. W latach 1990-2001 Polska straciła na prywatyzacji i niszczeniu majątku narodowego przez liberałów 4 BILIONY zł. Z czego większość za czasów tych dwóch rządów. Za Buzka zostało zamknięte blisko 30 kopalni, gdy tymczasem rząd PiS zamknął 10, z czego większość z powodu tego że wcześniej rząd PO-PSL podpisał wobec UE zobowiązania i inaczej UE nałożyła by kary jak za Turów. I dla porównania: przez 7 lat rządów PiS straty państwa z tytułu niegospodarności wyniosły mniej niż 5 mld zł, z czego 1,3 mld to Ostrołęka gdzie winę ponosi Bruksela
Adam N 1973
2 lata temu
Kłamiesz stary. Niskie podatki są właśnie w Polsce i tylko dzięki PiS. A o stabilne prawo też to PiS walczy. Obecny rząd jest najlepszym rządem jaki Polska miała od czasu Królestwa Kongresowego. Rząd Tuska był jednym z trzech najgorszych rządów po 1989. Gorsze były chyba tylko rządy Bieleckiego i Buzka
...
Następna strona