W sobotę w radiu RMF FM prezes Jarosław Kaczyński był pytany m.in. o Polski Ład i zmiany podatkowe, na których mają zyskać przede wszystkim osoby zarabiające najmniej.
Za podwyższeniem kwoty wolnej od podatku, która jest jednym z podstawowych elementów programu, idzie jednak m.in. likwidacja odliczania składki zdrowotnej od podatku, co odbije się czkawką pracownikom zarabiającym powyżej przeciętnej, oraz wielu przedsiębiorcom.
- Tylko ci, którzy żyją z cwaniactwa, mogą rzeczywiście stracić. Ogromna większość na tym zyska - powiedział Kaczyński i stwierdził, że chciałby, aby "różnego rodzaju podmioty gospodarcze ograniczyły swoją ekspansję dochodową".
"Paranoja" prezesa
To nie pierwszy raz, kiedy prezes Kaczyński wbija szpilę przedsiębiorcom. W 2016 roku, rok po wygranych przez PiS wyborach, szef Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że winę za słabe wyniki polskiej gospodarki ponoszą przedsiębiorcy.
- Są na pewne cele pieniądze, a przedsiębiorcy związani z partiami opozycyjnymi dzisiaj nie chcą podejmować różnego rodzaju przedsięwzięć gospodarczych, zyskownych dla nich. Bo uważają, że wrócą dawne czasy - powiedział Kaczyński.
Te słowa były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz nazwał "objawem paranoi".
Z kolei w 2017 roku, podczas swojego wystąpienia w założonej przez fundację o. Tadeusza Rydzyka Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, stwierdził, że jeżeli przedsiębiorcy nie stać na opłacenie ZUS-u to znaczy, że "nie nadaje się do biznesu".
- Jeżeli ktoś we współczesnej Europie, we współczesnej Polsce, nie jest w stanie działać efektywnie, jeżeli te ograniczenia nie będą odrzucone, to po prostu powinien zająć się czymś innym - mówił prezes PiS i wywołał tymi słowami burzę w środowisku przedsiębiorców.
"Małe firmy będą bankrutować"
Przy okazji podwyżek składek ZUS i wzrostu płacy minimalnej z 2019 roku Kaczyński wyraźnie pokazał, że los małych firm niespecjalnie go obchodzi.
– Małe firmy nie będą bankrutować, jeżeli nauczą się funkcjonować w tej nowej rzeczywistości. Będzie rósł popyt, więc będzie możliwość utrzymania się na rynku –wyjaśniał prezes w "Sygnałach Dnia".
Dwa lata temu podczas konwencji PiS w Rzeszowie Kaczyński, mówiąc o konieczności podniesienia kwoty wolnej od podatku, stwierdził, że na kontach przedsiębiorstw leży wielka suma pieniędzy, które muszą być inwestowane. - Musimy doprowadzić do tego, żeby Polska gospodarka pod tym względem się rozwijała, bo to jest po prostu warunek naszego rozwoju w każdej sytuacji, a w szczególności wtedy, kiedy w Polsce już dzisiaj w bardzo wielu miejscach brak rąk do pracy - zaznaczył.
W 2020 roku, już po wybuchu pandemii koronawirusa, szef PiS był pytany o sytuację polskich przedsiębiorców, którzy obawiali się o swoją przyszłość w związku z lockdownem.
- Nikt nie mówił, że będzie łatwo - skwitował prezes. W tym samym roku rząd zdecydował się na podwyżkę płacy minimalnej o 250 złotych brutto.