- W środę przed południem CBA weszło do siedziby Rządowego Centrum Legislacji, aby zabezpieczyć dowody domniemanego przestępstwa popełnionego przez byłe kierownictwo RCL - poinformował PAP Grabiec. Wcześniej o akcji CBA w RCL informował Polsat News.
Jak powiedział szef KPRM, przestępstwo miało polegać "na wydatkowaniu publicznych środków na kampanię wyborczą i działalność polityczną pana posła Krzysztofa Szczuckiego, który był wówczas prezesem Rządowego Centrum Legislacji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grabiec przypomniał, że "kilka tygodni temu" zawiadomienie w tej sprawie złożono do prokuratury, czego konsekwencją była środowa akcja służb.
Jak wskazał szef KPRM zawiadomienie do prokuratury zostało złożone po przeprowadzeniu audytu w RCL, który był jednym z wielu przeprowadzanych w różnych jednostkach, m.in. także w kancelarii premiera, gdzie analizowano "wydatki dokonywane przez poprzedników - umowa po umowie, pozycja po pozycji".
Według Grabca, z samych dokumentów, które udało się zabezpieczyć, wynika, że "około 1,2 mln zł zostało wydatkowanych na działalność", którą jednoznacznie kwalifikuje się "jako prowadzenie kampanii politycznej".
To jest niewyobrażalne, bo Rządowe Centrum Legislacji, które miało być ostoją praworządności, w którym dba się o prawidłowość stanowionego prawa, które ma być takim wzorcem urzędniczym, zostało zamienione w partyjny sztab wyborczy - powiedział Grabiec.
- Liczymy, że prokurator postawił zarzuty odpowiedzialnym za to osobom, w tym obecnemu posłowi klubu PiS - dodał. W ocenie Grabca, również Państwowa Komisja Wyborcza oceniając sprawozdanie finansowe PiS-u powinna wziąć pod uwagę "nielegalne finansowanie kampanii tej partii".
Pod koniec maja premier Donald Tusk poinformował, że były szef Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki zatrudnił sześć osób, które nie świadczyły żadnej pracy, a jedynie były zaangażowane w jego kampanię wyborczą do Sejmu. Według premiera, w ciągu kilku miesięcy wypłacono im 900 tys. zł.
- Do tego dodatkowo 120 tys. na gadżety wyborcze i eventy. Była kampania reklamowa i różne eventy, które promowały legislację, tak to się nazywało. Wszystkie miały miejsce w okręgu wyborczym pana Szczuckiego - mówił w maju premier dodając, że skierowano w tej sprawie wniosek do prokuratury.
Szczucki się broni: fałszywe oskarżenie
Sam Szczucki zaprzeczył wówczas tym oskarżeniom.
To jest oczywiście nieprawda, i to w każdym aspekcie. Nie jest prawdą, że moi pracownicy nie pracowali, że tyle kosztowali, że były zamawiane jakieś gadżety. Rozważam zawiadomienie do prokuratury w sprawie fałszywego oskarżenia - powiedział Onetowi.
Krzysztof Szczucki był szefem RCL za czasów rządów PiS, od września 2020 r. do listopada 2023 r. Obecnie jest posłem PiS, bezskutecznie kandydował w czerwcowych wyborach do PE.