Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|

Kamperem na wakacje. Czy to się jeszcze opłaca? Testujemy VW Californię 6.1 Ocean

9
Podziel się:

"Dom na kółkach" - tak mówi się o kamperach, którymi zachłysnęliśmy się w pandemii. Oprócz tych dużych, są też i nieco mniejsze kampervany, tak jak Volkswagen California 6.1 Ocean, jeden ze sztandarowych przykładów. Nie tylko utrzymał się na rynku, ale także doczekał następcy. Kosztuje niemało. Co w zamian?

Kamperem na wakacje. Czy to się jeszcze opłaca? Testujemy VW Californię 6.1 Ocean
VW California 6.1 Ocean to kampervan, którym można jeździć jak osobówką (money.pl, Marcin Walków)

Kampery, kampervany, przyczepy kempingowe, a nawet namioty, stały się szczególnie popularne w pandemii COVID-19. Jak pisaliśmy w money.pl, roczne wzrosty sprzedaży nowych kamperów sięgały od 50 do ponad 100 proc. Kupowali je nie tylko właściciele wypożyczalni, ale i klienci indywidualni. Inni decydują się na samodzielną przeróbkę busa. Pandemicznych restrykcji już nie ma, turystyka odbudowała się i sprzedaż wyhamowała. Do tego stopnia, że niektóre firmy produkujące kampery, zaczęły zwalniać pracowników.

Inni jednak wypuszczają na rynek nowe warianty kampervanów, takich jak choćby nowy VW California na bazie Multivana. Czy kamper się opłaca? W przypadku miłośników karawaningu i pasjonatów takiego stylu życia, odpowiedź jest dość oczywista. To tak, jakby zapytać wielbiciela wakacji pod namiotem, czy nie wolałby spać w hotelu. Zdziwi się jednak ten, kto liczy, że wakacje w kamperze to ekonomiczna alternatywa. Bo to nie są tanie rzeczy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Halo Polacy". Zamiast mieszkania kupili auto. Teraz żyją na 4 m kw. "Paliwo to nasz czynsz"

Volkswagen California 6.1 Ocean trafił do redakcyjnego testu na tydzień. I większość tego czasu spędził (razem ze mną) nad polskim morzem. Poruszałem się nim także po Warszawie, podczas ostatnich przygotowań do wyjazdu i zakupów. Jednym z głównych atutów "małej" Californii jest jego uniwersalność, nieporównywana z dużymi kamperami. Można nim jeździć na co dzień, jak samochodem osobowym.

Nadwozie mierzy 498 cm długości, 190 cm szerokości i 199 cm wysokości. To sprawia, że mieści się na większości miejsc postojowych, wjeżdża też do garaży podziemnych centrów handlowych i bloków mieszkalnych. Do tego pomalowana na szary kolor, nie rzuca się w oczy. Jej kempingowe przeznaczenie zdradza przymocowana po prawej stronie kaseta markizy i opcjonalny bagażnik na cztery rowery na tylnej klapie.

VW California 6.1 Ocean. Nadwozie i wygląd z zewnątrz

Najwięcej różnic w porównaniu z cywilnym VW Transporterem 6.1, co zrozumiałe, jest we wnętrzu. Pierwszy rząd foteli i deska rozdzielcza wyglądają "zwyczajnie". Siedzi się wysoko, za kierownicą dobrze znany wirtualny kokpit, na środku deski ekran multimediów. Uwagę zwraca nieduży ekran z pokrętłem nad lusterkiem wstecznym oraz roleta nad fotelami kierowcy i pasażera.

To ona kryje (w sposób bardzo estetyczny) wejście do namiotu dachowego, mieszczącego dwuosobowe łóżko z materacem i stelażem. Drugiego rzędu foteli nie ma, a w trzecim znajdziemy dwusobową, rozkładaną kanapę. Trzecie miejsce zabiera zabudowa, w której kryją się szafki i schowki, miejsce na butlę z gazem, słuchawkę prysznicową, lodówkę, dwupalnikową kuchenkę i zlew.

Do tego rozkładany stolik, a za tylną kanapą - półka. Spoczywa na niej rozkładany materac, który wyrównuje powierzchnię dolnego łóżka dla dwóch osób i podnosi komfort spania. Po złożeniu, służy jako dodatkowe miejsce do przechowywania. Tego nie brakuje również poniżej. Nad tylną kanapą jeszcze jedna półka, a raczej opuszczana szuflada, na przykład na buty albo ubrania.

Volkswagen California 6.1 Ocean. Wnętrze kampervana

W przeciwieństwie do Multivana, zbudowana na bazie Transportera California 6.1, ma w sobie jeszcze geny auta dostawczego. Widać to choćby w kokpicie i naprawdę wysokiej pozycji zajmowanej za kierownicą. Nie prowadzi się jednak ociężale. Dwulitrowy, czterocylindrowy, turbodoładowany silnik Diesla zapewnia 204 KM i 405 Nm. Do tego 7-biegowy automat DSG. Taka kombinacja zapewnia wystarczającą moc do tego, by przemieszczać dom na kółkach. Średnie zużycie w trasie to około 8 l/100 km. W mieście California 6.1 Ocean "wypija" około 10 l.

I choć już droga do miejsca docelowego jest początkiem przygody, wszystkie swoje atuty Volkswagen California 6.1 Ocean odkrywa, gdy go zaparkujemy i włączymy "Camping Mode". Podnoszony elektrycznie namiot dachowy pozwala podnieść podłogę, a przez to stworzyć więcej miejsca nad głowami. Dzięki temu wewnątrz można poruszać się (i gotować) na stojąco. Fotele kierowcy i pasażera można obrócić, tworząc coś na kształt salonki.

Markiza tworzy przedsionek kampera, który przed słońcem i deszczem ochroni rozkładany stół i dwa krzesła (w moim przypadku krzesło i leżak). Te zresztą, mowa o stole i krzesłach, sprytnie ukryto, bez zabierania miejsca wewnątrz. Stolik przechowuje się we wnęce przesuwanych drzwi, a krzesła - w tylnej klapie. Proste i genialne rozwiązanie. Prywatność i ochronę przed słońcem zapewniają rolety we wszystkich oknach od słupka B. W drzwiach kierowcy i pasażera wystarczy nałożyć dopasowane materiałowe "zasłony" na magnes. Przednią szybę ochrania również dwuczęściowa roleta wysuwana z obu słupków A.

Siłę chłodzenia lodówki można ustawić (jak i inne opcje) na wspomnianym wcześniej ekranie z pokrętłem. Nie warto przesadzać, bo zamienimy ją w zamrażarkę. Jest pojemna, a gdyby komuś było mało - dodatkową lodówkę turystyczną można umieścić przed fotelem pasażera i podłączyć do gniazdka zapalniczki albo do gniazdka 230V w zabudowie kuchennej za fotelem kierowcy.

Dwa palniki wystarczą, aby zagotować wodę, zaparzyć kawę w kawiarce, a nawet ugotować obiad. Zlew nie jest za duży, ale bez problemu radzi sobie z myciem owoców i warzyw, napełnianiem czajnika, zmywaniem po posiłku, myciem zębów i rąk.

Na kempingu można podłączyć Californię 6.1 Ocean do prądu i uzupełnić wodę w zbiorniku. Jest wbudowany akumulator, który z powodzeniem pozwoli "przetrwać" dobę bez zewnętrznego źródła zasilania. Wodę szarą, czyli tę, która spłynęła do zlewu, można zlać w punktach serwisowych na kempingach albo MOP-ach przy autostradach i drogach ekspresowych.

Gdy już czas do spania, wszystko zależy od tego, w ile osób korzystamy z kampervana. Jeśli w czwórkę, pozostaje pytanie: kto śpi na górze, a kto na dole? Sprawdziłem obie te opcje i jedna nie jest gorsza od drugiej. W upalne noce wygrywa jednak górne łóżko, bo śpi się tam jak w namiocie, a za pomocą trzech "okien" z moskitierami, można zapewnić komfortowy przewiew.

Z kolei w chłodniejszym czasie (niektórzy korzystają z kampervanów nie tylko jesienią, ale nawet zimą), cieplej będzie na dole. Działa tam też webasto pod fotelem pasażera, które pozwala zapewnić ciepło na postoju. W przypadku podróży solo lub we dwójkę, można też zdecydować się na układ, w którym tylna kanapa służy w ciągu dnia jako pokój dzienny, a śpi się na górze. Tym, czego zabrakło na górze, są gniazdka USB. Tym bardziej, że są LED-owe lampki.

VW California 6.1 Ocean na kempingu. Jak się spisuje?

To, czego nie znajdziemy w Californii 6.1 Ocean, to łazienka i toaleta. Jest wprawdzie słuchawka prysznicowa podłączana w zabudowie po otwarciu tylnej klapy, to jednak raczej narzędzie do obmycia nóg z piasku po powrocie z plaży. Kompaktową toaletę chemiczną można bez trudu dokupić na własną rękę.

Nie wszędzie można zatrzymywać się "na dziko". Kampervany najczęściej spotkamy na polach kempingowych, wyposażonych w sanitariaty i prysznice (w cenie pobytu lub za dodatkową opłatą). Łazienki i toalety to domena większych kamperów, takich jak choćby VW Grand California 600.

Volkswagen California 6.1 Ocean. Ile kosztują wakacje w kampervanie?

VW California 6.1 Ocean w konfiguracji jak na zdjęciach kosztuje 369 tys. 950 zł w cenach katalogowych. Doba na kempingu nad morzem w sezonie wysokim, na wydzielonej parceli z dostępem do energii elektrycznej i wody, z czterema osobami na pokładzie, to wydatek nawet 250-300 zł. Trwający 10 dni pobyt to zatem od 2,5 do 3 tys. zł.

Jest jednak opcja wynajmu kampera. Jedna z wypożyczalni oferujących właśnie VW Californię 6.1 Ocean w sezonie wynajmuje ją za 649 zł za dobę. W wakacje minimalne wypożyczenie to 10 dni. Daje to 6490 zł. Do tego dochodzi jednorazowa, obowiązkowa opłata serwisowa 300 zł. Wynajem bagażnika rowerowego na klapę bagażnika to koszt 50 zł za dzień. Samochód trzeba oddać z pełnym bakiem, co oznacza tankowanie 70 l diesla, czyli łącznie około 450 zł. Daje to razem około 8 tys. zł, bez uwzględnienia kosztów paliwa spalonego w trasie. I jeszcze kaucja, która może wynosić około 5 tys. zł.

Podobnie jednak, jak w przypadku wynajmowania domków letniskowych czy mieszkań pod nieobecność, wynajmować można również swoją własną Californię. Jedna ze służących do tego platform reklamuje się hasłem "Twój kamper zarobi nawet 50 tysięcy rocznie". Dotyczy to jednak większych i bogato wyposażonych kamperów z łazienką i toaletą. Szacunkowy zarobek po upływie miesiąca dla posiadacza kampervana to 1173 zł-1905 zł, z zastrzeżeniem odnoszącym się do sezonu i obłożenia.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(9)
WYRÓŻNIONE
27,555 MHz
4 miesiące temu
Jezdze kamperami od 20 lat i miałem już ich trochę bo zmieniam średnio co 3-4 lata i wiem jedno: taka California to nie jest zaden kamper, kamper zaczyna sie od lazienki i lukow bagazowych czy garazu a ten nie ma ani jednego ani drugiego. Nadaje się za to świetnie na szybkie wypady na ryby i wszelakie aktywności ale nie do bytowania. Mialem rok i szybko zrozumiałem że to pomyłka, lepszy każdy kampervan niż to.
Adamek
4 miesiące temu
A ja mam przyczepkę Niewiadów N 126.Trochę włożyłem w nią. Panel na dachu lodówka oryginał kuchenka gazowa i dodatkowo turystyczna 2 palniki kibelek z namiotem do niego i prysznic za grosze. Wiec koszt teraz wypadu jest groszowy. Wiadomo że sporo kasy wydałem na całość ale teraz się śmieje z wynajęcia domku. Jadę gdzie chce i staję gdzie chcę. Teraz to odpoczywam. Pozdrawiam posiadaczy Niewiadowek. N
Słuchawka
4 miesiące temu
Ciekawe czy w takim autku da się spokojnie posłuchać prysznica?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (9)
Zajac
4 miesiące temu
To podróbka kampera, dobre na wyjazd weekendowy albo dla hardcorowców co w czasie urlopu przez dwa tygodnie zrobią trasę Polska-Hiszpania i nakręca 4-5tys kilometrów. Prawdziwy karawaning to konkretna przyczepa albo kamper. W życiu bym czymś takim nie pojechał na urlop. Posiadam 20 letnią przyczepę 4 osobowa miejsca od cholery i przystosowana do stania na dziko - solary prysznic porządna lodowka, moge stac 3 albo i 6 dni aż się skaczy woda albo kaseta pełna. Fakt może i całość jest długa ale komfort biwakowania 100% lepszy. I nie muszę dziennie robić po 200-300km spokojnie sobie co 2-3 dni zmieniam miejscówkę czasami 20km dalej.
Adamek
4 miesiące temu
A ja mam przyczepkę Niewiadów N 126.Trochę włożyłem w nią. Panel na dachu lodówka oryginał kuchenka gazowa i dodatkowo turystyczna 2 palniki kibelek z namiotem do niego i prysznic za grosze. Wiec koszt teraz wypadu jest groszowy. Wiadomo że sporo kasy wydałem na całość ale teraz się śmieje z wynajęcia domku. Jadę gdzie chce i staję gdzie chcę. Teraz to odpoczywam. Pozdrawiam posiadaczy Niewiadowek. N
Jarek
4 miesiące temu
W tym roku zaliczyłem 3 kilkudniowe wypady busem blaszakiem. Wkładam rozkładaną sofę, akumulator 190ah lodówkę baniaki z wodą i szafkę z kuchenką. Wiem jedno brakuje prysznica i toalety. Bez tego to trzeba szukać noclegów tam gdzie można skorzystać z WC i prysznica. Więc na dziko trochę słabo noclegi wychodzą a kempingi są droższe niż kwatera dla 2 osób. California to ciasnota i nie zamienił bym na blaszaka bo tu przynajmniej można stanąć i się normalnie poruszać.
Vvvv
4 miesiące temu
Dziwne że oprócz paliwa na trasę liczysz tankowanie do powinna przy zwrocie. Czyli że jak? Dostajesz z pustym bakiem a oddajesz z pełnym? Nie wierzę
27,555 MHz
4 miesiące temu
Jezdze kamperami od 20 lat i miałem już ich trochę bo zmieniam średnio co 3-4 lata i wiem jedno: taka California to nie jest zaden kamper, kamper zaczyna sie od lazienki i lukow bagazowych czy garazu a ten nie ma ani jednego ani drugiego. Nadaje się za to świetnie na szybkie wypady na ryby i wszelakie aktywności ale nie do bytowania. Mialem rok i szybko zrozumiałem że to pomyłka, lepszy każdy kampervan niż to.