"W związku z pojawiającymi się w mediach stwierdzeniami, informujemy, że spółka Srebrna nie jest i nie była klientem kancelarii Baker McKenzie. Jednocześnie informujemy, że kancelaria, na zlecenie swojego biura w Wiedniu, świadczyła usługi prawne na rzecz firmy deweloperskiej zaangażowanej w projekt. Ponadto informujemy, że kancelaria nie uczestniczyła w opracowywaniu pakietu 8 ustaw" – czytamy w oświadczeniu kancelarii przesłanym do redakcji money.pl
OGLĄDAJ: PKP zmienia się w holding. Firma szykuje się do międzynarodowej konkurencji
Ze stenogramów rozmów, które miały odbyć się w biurze PiS przy Nowogrodzkiej w lipcu 2017 roku, dowiadujemy się, że do prezesa Jarosława Kaczyńskiego przyszli Grzegorz Jacek Tomaszewski i Gerald Birgfellner. Ten pierwszy to kuzyn Kaczyńskiego, która zasiada w spółce Srebrna. Z kolei Birgfellner jest biznesmenem z Austrii, który miał reprezentować spółkę Nuneaton powołaną do realizacji budowy dwóch wież na działce należącej do Srebrnej.
Budowla ostatecznie nie powstała. Mężczyźni i tak chcieli zamknąć formalności. Jarosław Kaczyński odmówił jednak wypłaty wynagrodzeń. Twierdził, że nie ma jak rozliczyć sporządzonej dokumentacji, bo spółka Srebrna formalnie jej nie zamawiała. Prezes PiS-u zasugerował, by pójść do sądu. W rozmowie pada też nazwa firmy konsultingowej Baker MacKenzie, która miała domagać się 110 tys. (prawdopodobnie euro) za wykonanie usług prawniczych. Kaczyński także zaproponował, by rozstrzygnął to sąd.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl