Na zakup flag przez Kancelarię Premiera zwrócił uwagę na Twitterze internauta podpisujący się jako Dariusz Goliński. Zauważył on, że autorzy przetargu nie wymagali żadnego doświadczenia od podmiotów biorących w nim udział. Dlatego też rozstrzygnięty w czerwcu przetarg wygrała firma, która powstała niespełna miesiąc przed ogłoszeniem warunków.
A stawka była istotna, gdyż KPRM uszycie 50 tys. flag wyceniła na 5 mln zł. Zwycięskie przedsiębiorstwo należy do Pawła Szopy, właściciela m.in. marki Red is Bad, producenta tzw. odzieży patriotycznej.
Przetarg napisany pod jeden podmiot?
Wspomniane przedsiębiorstwo zaproponowało ono maksymalną możliwą cenę, a mimo to wygrało z firmą, która zadeklarowała, że uszyje flagi za ok. 300 tys. zł mniej. A jednak KPRM wybrała wyższą ofertę. Odpowiedź na tę niejasność może kryć się wymogach przetargowych.
Otóż Kancelaria Premiera zażyczyła sobie, by flagi były uszyte "z dwóch kawałków satynowej tkaniny poliestrowej w gramaturze 120g/m kw. o wysokim połysku, wysokim nasyceniem barwnikiem, o gęstym splocie zapewniającym niską przeźroczystość materiału". Traf chciał, że sklep zwycięskiego przedsiębiorcy sprzedaje flagi z bardzo podobnego materiału.
Internauta zauważył, że detalicznie producent sprzedaje flagi o rozmiarze 1,35 m kw. za 70 zł. KPRM natomiast zakupiła 0,784 m kw. za 100 zł, choć razem z nim Kancelaria nabyła też opakowanie wielokrotnego użytku oraz wydrukowany list premiera. Do tego dochodzą jeszcze koszty wysyłki, choć te pokrywała strona kupująca.
KPRM wydaje oświadczenie
Sprawa nabrała takiego rozgłosu, że oświadczenie w tej kwestii zdecydowała się wydać sama Kancelaria Premiera. KPRM podkreśla, że doniesienia przewijające się w mediach zawierają "szereg niedomówień i aluzji" a "całe postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami Prawa Zamówień Publicznych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
KPRM w oświadczeniu podkreśla, że krótki termin składania ofert był związany z tym, by wykonawca zdążył zrealizować zamówienie do 15 sierpnia. Przegrana firma natomiast nie spełniła warunków przetargowych.
Jednak nie ma słowa o tym, dlaczego warunki te sprawiają wrażenie, jakby były pisane pod jednego wykonawcę. Próżno też szukać informacji, dlaczego nie było wymagane żadne doświadczenie od firm biorących udział w przetargu, dzięki czemu kontrakt zdobyć mógł podmiot powstały miesiąc wcześniej. Dlatego też money.pl poprosił Centrum Informacyjne Rządu o uzupełnienie oświadczenia o te kwestie.
Szacunkowa wartość zamówienia została ustalona na podstawie analizy ofert różnych wykonawców zawartych na stronach internetowych. Analizowano ceny flag, dedykowanych opakowań oraz koszty wysyłki paczek za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Wszystkie te kwoty składały się na szacunek całego zamówienia. Dodatkowo komisja przetargowa ustalając szacunek wzięła pod uwagę koszty poprzednich zamówień na dostawy flag do KPRM - czytamy w odpowiedzi.
"Komisja przetargowa przygotowując Opis przedmiotu zamówienia (OPZ) opierała się m.in. na wcześniejszych postępowaniach przetargowych dotyczących dostawy flag. Wykorzystała również swoją wiedzę i doświadczenie, żeby jak najbardziej technicznie i szczegółowo przygotować OPZ. Należy wskazać, że obecne w OPZ zapisy w żaden sposób nie faworyzują żadnego wykonawcy, a zawarte w nim opisy opakowań, flag czy wysyłki są do spełnienia przez więcej niż jednego wykonawcę. Potwierdza to m.in. udział więcej niż jednego wykonawcy w postępowaniu" - przekonuje Centrum Informacyjne Rządu.
Po publikacji artykułu zwrócił się do nas Paweł Szopa z informacjami o przebiegu powyższego przetargu. Artykuł zaktualizowaliśmy na podstawie przysłanego pisma na adres redakcji.