Platforma Obywatelska ruszyła z największą kampanią od czasów wyborów prezydenckich pt. "PiS=drożyzna".
- Kancelarie Sejmu, Premiera czy Prezydenta są rozdmuchane. Budżet KPRM wzrósł ok. 100 proc., więc za te wydatki płacą podatnicy - przekonuje w rozmowie z Interia.pl Jan Grabiec, rzecznik PO. O zwiększonych wydatkach w administracji rządowej rozpisują się także media. Na te zarzuty postanowiła odpowiedzieć sama kancelaria.
Kancelaria premiera się tłumaczy
Centrum Informacyjne Rządu przekonuje, że od 2015 r. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów realizuje znacznie więcej zadań niż kiedykolwiek wcześniej.
W ostatnich latach do KPRM włączone zostały piony: europejski z Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz cyfryzacji z byłego Ministerstwa Cyfryzacji, a Kancelaria jest też ośrodkiem koordynacji Narodowego Programu Szczepień - zaznaczyło Centrum. Przypomniało też, że na 2021 r. dodatkowo uwzględniono w budżecie dotacje, które w głównej mierze dotyczą kwestii pomocy dla osób niepełnosprawnych.
W związku z tym niemożliwe jest porównywanie obecnego budżetu urzędu z budżetem KPRM w 2015 roku, kiedy to Kancelaria realizowała zdecydowanie mniej zadań i była mniejszym urzędem - podkreśliło Centrum.
Jak zaznaczyło, ze zwiększonego budżetu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zostanie sfinansowana dotacja celowa dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych na realizację zadań wspierających proces rehabilitacji osób niepełnosprawnych.
"Dotacja w wysokości 200 mln zł stanowi ponad 93 proc. całej kwoty zwiększającej obecny budżet KPRM" - podkreśliło CIR.
Dlatego - według Centrum - porównywanie budżetów urzędu z dwóch różnych okresów jest nierzetelne i nieadekwatne. Wielkość urzędu, liczba realizowanych zadań, reagowanie na zupełnie inne wyzwania - wszystko to sprawia, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w 2021 roku jest zupełnie innym urzędem, niż była w roku 2015. Dlatego nie można porównywać budżetów z tych dwóch różnych okresów - oświadczyło CIR.