- Dostawcy, którzy zostali według UOKiK skrzywdzeni, to nasi wieloletni partnerzy. Średnio dostarczają nam towar od ponad 15 lat, żaden nigdy się nie skarżył na brak przejrzystości i nie zerwał umowy - mówi w rozmowie z serwisem "Business Insider Polska" Maciej Łukowski, członek zarządu Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci Biedronka.
Jego zdaniem 723-milionowa kara od UOKiK nie obroni się w sądzie.
- Nie zgadzamy się z nałożoną na nas sankcją finansową, bo nie ma ona żadnych podstaw - mówi Łukowski.
- W swoim komunikacie UOKiK namawia naszych dostawców do pozywania Biedronki. To jest, mówiąc kolokwialnie, szczucie na nas - dodaje w rozmowie.
Przypomnijmy, UOKiK zdecydował o nałożeniu na Jeronimo Martins Polska kary w wysokości 723 milionów zł.
Urząd tłumaczył, że spółka stosowała "nieuczciwy mechanizm arbitralnego zmniejszania kontrahentom wynagrodzenia za już zrealizowane dostawy".
- Nie uwzięliśmy się na Biedronkę - komentował gigantyczną karę prezes UOKiK Tomasz Chróstny w programie "Money. To się liczy". - Nasze działania to efekt sygnałów, które do nas dotarły i kwestia materiału dowodowego, który jest zbierany w toku postępowania i jest podstawą do wydania decyzji ws. ewentualnej kary. Jesteśmy zdeterminowani, by eliminować z rynku praktyki, które godzą w prawa konsumenta, w uczciwą konkurencję - dodał.