Jak pisze na Twitterze prawnik Konrad Kulig, w 97 proc. przypadków sanepid przegrał sprawy o kary nakładane za łamanie obostrzeń.
Raz wyrok był korzystny dla sanepidu, a jedną skargę sąd odrzucił ze względów formalnych.
Wydając wyroki sądy przyjmują argumentację wielu prawników, którzy twierdzą, że obostrzenia są bezprawne, bo wprowadzono je niezgodnie z konstytucją. Aby mogły obowiązywać, rząd musiałby wprowadzić stan nadzwyczajny, czego na razie nie zrobił.
Jako pierwszy taką właśnie argumentacją posłużył się sąd w Opolu.
Sprawa dotyczyła fryzjera, który strzygł klienta w momencie, w którym wszystkie zakłady fryzjerskie i kosmetyczne były, rozporządzeniem rządu, zamknięte.
"Żaden przepis upoważnień ustawowych zawartych w art. 46 ust. 4 i art. 46b ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nie zawiera umocowania do określania w rozporządzeniu zakazów prowadzenia działalności gospodarczej. Rada Ministrów upoważniona była wyłącznie do wprowadzenia rozporządzeniem ograniczeń w zakresie korzystania z wolności działalności gospodarczej" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
- Przez prawie rok od wystąpienia pierwszego zakażenia, pomimo apeli o działanie we właściwym reżimie prawnym i wprowadzenie stanu klęski żywiołowej oraz rosnącej liczby orzeczeń sądów kwestionujących rządowe nakazy i zakazy, trudno uznać, by przedstawiciele władzy nie mieli świadomości naruszania konstytucji w momencie wydawania kolejnych rozporządzeń - komentuje Patryk Wachowiec, analityk prawny Forum Obywatelskiego, cytowany przez "Fakt".