Początek rozprawy TK wyznaczono na godz. 11. Przewodniczyć ma jej prezes Trybunału Sędzia Julia Przyłębska, zaś sprawozdawcą będzie sędzia Zbigniew Jędrzejewski.
Wniosek w tej sprawie trafił do TK w połowie listopada zeszłego roku. Wskazywano wówczas, że w związku z nałożonymi na Polskę karami konieczne okazało się skierowanie do TK - jako "sądu ostatniego słowa" - wniosku o "przeanalizowanie legalności działań podejmowanych przez TSUE w kontekście polskiej ustawy zasadniczej".
W końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie za to, że nie zawiesiła stosowania przepisów odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN wobec sędziów. Wcześniej - we wrześniu ub.r. - TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Ziobro kwestionuje
Minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro po nałożeniu tych kar mówił, że "tak jak każdy obywatel, tak i państwo polskie bezprawiu ulegać nie może". - Tak, że czy to w sprawie bezprawnych kar dotyczących Turowa (...), czy też w przypadku kary za zmiany w systemie sądownictwa Polska ani złotówki zapłacić nie może i nie powinna - stwierdził.
PG podkreślał, że ochrona suwerenności "jest zadaniem wszystkich organów Rzeczypospolitej zobowiązanych do traktowania Konstytucji RP jako najwyższego prawa, a w przedmiotowej sprawie jedynym prawnym mechanizmem tejże ochrony jest zainicjowanie postępowania w TK".
We wniosku do TK Ziobro zwrócił się o zbadanie zgodności z konstytucją art. 279 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w zakresie, w jakim "TSUE przyjmuje, że przepis ten umożliwia nakładanie kar pieniężnych za niezastosowanie się do orzeczonego środka tymczasowego". Zaskarżył także art. 39 Statutu TSUE, który upoważnia Prezesa TSUE lub sędziego tego trybunału do nałożenia na kraj członkowski środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów RP.
We wniosku zastrzeżono, że jego intencją "nie jest bynajmniej rewidowanie, na drodze prawnej, procesu integracji europejskiej, czy też podważanie treści traktatów europejskich, w tym delegitymizowanie organów Unii Europejskiej i kwestionowanie ich traktatowych kompetencji". "Chodzi o zagwarantowanie, aby UE w działaniach swoich organów przestrzegała przepisów leżących u podstaw jej powołania i szanowała wspólną dla wszystkich państw członkowskich UE zasadę rządów prawa" - podkreślano.
Wątpliwości
W ocenie PG "w najnowszym orzecznictwie TSUE dokonano nieuprawnionej interpretacji zaskarżonych przepisów, sprzecznej z ich jednoznacznym brzmieniem i celem". "TSUE dokonał dowolnego i arbitralnego rozszerzenia swoich uprawnień, które zostały mu przyznane przez państwa członkowskie UE w traktatach i wykreował bezprecedensowy środek tymczasowy, który nigdy nie był stosowany wobec żadnego państwa – możliwość orzekania kary pieniężnej jeszcze przed zakończeniem postępowania" - argumentuje Ziobro.
We wniosku zakwestionowano także "możliwość jednoosobowego orzekania przez sędziego TSUE środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów".
W zeszłym tygodniu stanowisko w tej sprawie wypracował Sejm. Wniesiono w nim o uznanie za niekonstytucyjne unijnych regulacji w rozumieniu pozwalającym na nałożenie takich kar. "W postępowaniu o charakterze zabezpieczającym oraz w toku samego postępowania przed TSUE nie jest możliwe stosowanie sankcji o charakterze pieniężnym, również jako środka tymczasowego" - głosi stanowisko Sejmu.
Spór o kopalnię
Na początku lutego br. sprawa dotycząca kopalni węgla brunatnego Turów została wykreślona z rejestru TSUE w następstwie ugody między Czechami i Polską. Komisja Europejska informowała jednak w lutym, że przystąpi do potrącenia z funduszy należnych Polsce z budżetu UE kar nałożonych przez TSUE w sprawie kopalni Turów. Premier Mateusz Morawiecki mówił niedawno, że przygotowywana jest procedura odwoławcza, żeby nic nie zapłacić w tym przypadku i że intencją jest wykorzystanie wszystkich możliwych ścieżek prawnych, aby odwołać się od tych kar.
Do Sejmu trafiły też ostatnio projekty odnoszące się do likwidacji, bądź przekształcenia Izby Dyscyplinarnej SN. Prezydent Andrzej Duda zaproponował m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, a ostatecznego wyboru jej członków miałby dokonywać prezydent. Natomiast projekt PiS zakłada m.in. przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów SN jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej tego sądu rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych. W Sejmie jest także projekt zmian w sądownictwie firmowany przez opozycję i znoszący m.in. Izbę Dyscyplinarną. Przedstawienie do środy własnego projektu odnoszącego się do funkcjonowania SN zapowiedziała Solidarna Polska.