– Podczas pandemii pracowaliśmy ciężej niż zwykle, obsługując przyspieszone zwroty VAT czy udzielając ulg podatkowych. W kryzysowej dla budżetu sytuacji nasza praca jest bardzo potrzebna, a słyszymy, że jesteśmy "kosztem" – powiedziała w rozpowie z "Rzeczpospolitą" Agata Jagodzińska ze śląskiej "Solidarności" skarbowców.
Nawiązała tym samym do wypowiedzi ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, który mówił o konieczności cięcia kosztów w administracji.
Dlatego w środę funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej okażą swoje niezadowolenie. Ustawa regulująca wykonywanie służby zabrania im "uczestniczyć w strajku, a także w działalności zakłócającej normalną pracę jednostki organizacyjnej KAS", więc zdecydowali się na symboliczne działanie: wyłączą komputery na 20 minut.
Przerwa w obsłudze zacznie się o godzinie 9.55, a zakończy o 10.15.
Według danych na koniec 2019 roku w Krajowej Administracji Skarbowej zatrudnionych było 61 648 pracowników.
Pracownicy skarbówki nie zgadzają się na:
· zamrożenie płac w sferze budżetowej,
· likwidację 3 proc. odpisu na fundusz nagród oraz innych dodatkowych świadczeń,
· redukcję zatrudnienia w KAS,
· obciążenie pracowników i funkcjonariuszy kosztami odpraw emerytalnych związanych z redukcjami zatrudnienia