- Jesteśmy w stałym kontakcie z regulatorami lotniczymi odpowiedzialnymi za kwestie bezpieczeństwa. W Polsce jest to ULC, a na poziomie europejskim EASA. Żadna z tych instytucji narazie nie wydała zaleceń ws. tych samolotów - mówi Kubicki, komentując decyzję Chińczyków, których nadzór lotniczy nakazał uziemienie 737 MAX.
LOT pozostaje w tej sprawie w stałym kontakcie z producentem tych maszyn i innymi liniami lotniczymi, z którymi wymienia się doświadczeniami. - Narazie zarówno Boeing jak i inni przewoźnicy, poza Chinami i Etiopią, nie podjęli decyzji o uziemieniu tych maszyn, ani nie wydali żadnych szczególnych zaleceń - mówi Kubicki.
Do katastrofy samolotu w Etiopii doszło w niedzielę. Boeing 737 MAX z lotniska w Addis Ababa wystartował w niedzielę 10 marca o godzinie 8:38 czasu lokalnego. Zaledwie 6 minut później wieża straciła z nim kontakt. Na pokładzie samolotu lecącego do Nairobi znajdowało się 157 osób z 33 państw. Przyczyna katastrofy na razie nie jest znana.
W poniedziałek około 60 samolotów Boeing 737 MAX należących do chińskich linii lotniczych zostało uziemionych. Nakaz tymczasowego wycofania z użytku tych maszyn wydała w niedzielę Administracja Lotnictwa Cywilnego Chin. Zakaz ten ma obowiązywać do odwołania. Tymczasowo z użytku wycofano również maszyny Boeing 737 MAX zasilające flotę w Etiopii.
- Nasz monitoring ma charakter stały i bieżący, dlatego zastrzegamy sobie prawo do zmiany decyzji, gdyby pojawiły się się jakiekolwiek nowe informacje zmieniające ocenę sytuacji. Na ten moment jednak nie ma potwierdzonych informacji ani oficjalnych hipotez, które wskazywałyby, że katastrofa w Etiopii wynika z wady tego samolotu - mówi rzecznik LOT.
Kubicki przekonuje, że LOT nie bagatelizuje tego tragicznego wydarzenia. Po prostu zbiera informacje z każdego źródła i je analizuje pod kątem zapewnienia jak najwyższych standardów bezpieczeństwa.
- Te samoloty mamy od grudnia 2017 r. Ich niezawodność techniczną oceniamy bardzo wysoko. Mamy 5 takich maszyn, docelowo ma być ich 14 - podsumowuje Adrian Kubicki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl